2,49 €
Tomik obejmuje swą zawartością utwory odnoszące się do różnorodnej tematyki, dlatego możemy być pewni, że każdy czytelnik odnajdzie utwór „tylko dla siebie”, pozwalający na moment oderwać się od przytłaczającej codzienności. Należy zaznaczyć, ze poszczególne utwory rozmieszczone zostały w X rozdziałach: Rozdział I odwołuje się do wspomnień dopełnione akcentem ożywionej natury, Rozdział II przedstawia świat ludzi, zwierząt i roślin z perspektywy obserwacji autorki, Rozdział III wskazuje jak piękne i radosne potrafi być życie, Rozdział IV jest tajemniczy, V zaprasza na spotkanie z dzikimi zwierzętami, a VI otwiera przestrzeń rozważań egzystencjalnych. Miłość do bliźniego odnajdziemy w rozdziale VII, a osobiste przeżycia autorki w VIII, poprzedzającym rozdział IX, który zdoła wzruszyć każdego, kto potrafi żyć nadzieją. Obszerną całość zamyka i podsumowuje Rozdział X. Autorka opisała zawartość tomiku następującymi słowami: Tomik wierszy – ,,Życie, poezją myśli i słowa” to zbiór różnorodnej tematyki utworów, które przeniosą Was czytelników w świat fantazji, marzeń, które wzbogacą waszą duszę o nowe doznania wprost ze świata szczęścia i smutku, melancholii i egzystencjalnych przemyśleń, wzbogacą wiedzę o otaczającym nas świecie fauny i flory, całej natury, a w końcu poznacie moje wnętrze – moje życie pisane wierszem.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Anna Emilia Matracka „Życie poezją myśli i słowa”
Copyright © by Anna Emilia Matracka, 2018
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Jacek Antoniewski
Projekt okładki: Robert Rumak
Korekta: Paulina Stanek
Ilustracje na okładce: © Funny Studio – Fotolia.com
ISBN: 978-83-7900-345-7
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
Szczęście to dar od losu,
Wiersz odbiciem piękna:
Duszy i serca
Moją pasją jest natura. Moim życiem zaś poezja, bo żyć,
znaczy doświadczać piękna i smutku, szczęścia i żalu,
umieć wybaczać i wierzyć, a swą nadzieję czasem przelewać
na papier w postaci słów…
Tak zaczęła się moja przygoda z poezją…
Mój pierwszy w życiu wiersz…
przepełniony smutkiem i żalem, a zarazem pogodny
o przypływ nadziei na lepsze…
dni, które miały nadejść.
Jestem osobą z natury pogodną, optymistyczną i zgodną.
Lecz dostrzegam wiele, nie wszystko co się doświadcza
w życiu jest piękne i dostarcza nam choć odrobiny
uśmiechu, ale dobro zawsze zwycięża.
Moje wiersze pełne są przemyśleń egzystencjalnych,
pełne doświadczeń życiowych, oraz emocji zarówno
tych dobrych, jak i złych, kiedy musiałam pogodzić się
z rzeczywistością, że nie ma już koło mnie osób, które były
dla mnie wszystkim…
uwierzyć jak kruche jest życie i jak trzeba cieszyć się każdą
chwilą z bliskim…
jak liczy się czas.
Zapewne w moich utworach z pewnością można znaleźć
także kwitnące radością, pogodne i wesołe wiersze o bardzo
optymistycznym akcencie, połączone nutką tajemniczości
i wzbogacone obrazami przyrody, fauny i flory.
A filozofia natury ludzkiej? odrobina fantazji i marzeń…
Troszkę podróży w przeszłość i przyszłość…
To czeka każdego, kto zagłębi się w świat mych myśli…
A dusza każda poczuje to, co ja.
Czy istnieje coś czego opisać się nie da…
Coś czego nie rozumie nikt.
Coś, co wieje mrocznym chłodem – nie ma
litości ni sumienia –
Wchłania się w myśl i rozdziera…
Niszczy radość i wspomnienia.
Nie daje spokojnie żyć – wraca jak fala –
zalewa – dusze do granic jej istnienia.
Ile łez, ile cierpień trzeba znieść, by
zrozumieć…
Zrozumie ten – kto poczuł jego smak – gorzki
jak łzy wylane…
Straszny – smutny – sam sobie z nim radź
człowieku.
Gdzie dobro – nie ma go!
Gdzie zrozumienie – nie ma go…
A co jest…
Czy w ogóle coś jest?
Samotność duszy
Samotność myśli jak piorun uderza…
Dręczy – dlaczego dlaczego tak jest!…
Po co jest!
Zły… dobry… nie ma to znaczenia…
Póki jest tyle cierpienia.
Nie zrozumie nikt duszy tej…
Jeśli jest ktoś – kto cierpi na równi z nią…
Zrozumie na chwilę tylko…
Tylko moment jeden ulży jej…
Dalej jest już tylko jedno…
Jedno światło, albo cień!…
Cień smutku – jasność nadziei…
Jak dalece różni się…
To co dobre – mało go…
Przyjmij zło i to jak najprędzej…
Tylko to pomoże ci…
Wyleczy rany…
Rany duszy ludzkiej…
Duszy omotanej…
Pajęczyną cierpień…
Jak daleko pnie się nić niezgody…
Pomóż duszy która cierpi…
Smutek – żal
tak dalece przez ludzi nie pojęty.
Poruszone szczerą łzą
serce na pół drą
wracają i w oczach się mienią
na lepsze nigdy nie zmienią
jak film powtarzają się wciąż
oplatają niczym wąż
ciągną za sobą strach i radość
Dość czasem serce ich ma
gdy dojdą, aż do jego dna
dusza pragnie je zamienić,
by swe życie znów odmienić
i wprowadzić coś, co cieszy
choć do tego się nie śpieszy
w końcu chce szczęśliwa być
Żyć i wyzwania nowe znieść
wszelkie troski w sobie gnieść
próbuje zabarwić dni smutne
i myśli okrutne
promykiem słońca z nieba,
którego jej trzeba
nadaje lepszy życiu wymiar
Dar od losu czeka
choć ze spełnieniem zwleka
szczęście zaś także,
a jakże
jest daleko we Wszechświecie
gdzieś w odległym Boskim świecie
przeznaczenie, co swe zadanie zna.
Trwa, co trwać musi
nikt losu do zmiany nie zmusi
szans nie ma, by go powstrzymać
musi nas się mocno trzymać
nie zmienimy swej przeszłości
choć ten stan nas czasem złości
jedynie ufność zyskamy czynami
Słowami dobra, co z serca płyną,
ale nigdy nie wyginą
miłe, ciepłe takie
lecz nie wiemy jakie
te, co wychodzą z serca naszego
szczerego
one miłość dają, która przetrwa świat
Akurat, gdy coś raduje nas
to zabiera nam to czas
i nadchodzi wspomnienie,
a z nim razem cienie
co nie zawsze dają piękne chwile
na tyle,
by wiarę czuć głęboką jak morze
tylko nadzieja pomoże.
Piękne jak latem słońce
Niczym promyk gorącej nadziei
Łąka przybrana kwiatami
Trudno opisać słowami
Pachnące jak róże w ogrodzie
Wracają niczym fala na morzu
Wiercą dziury jak krety
Lecz mają zalety
Zmieniają swój rytm jak w muzyce
Mkną niczym konie w galopie
Schną jak bez deszczu trawy
Nie ma sprawy
Można się ich wyzbyć śmiało
Zapomnieć o istnieniu
Wymazać z pamięci
Choć na to nie ma chęci
Lepiej żyć z nimi
Codziennie
Szanować
Nie ma co się przed nimi chować,
Bo i po co?
Nie ulecą niczym ptaki
Gdzieś daleko
Nie wykipią tak jak mleko
Trzeba kochać je,
Bo cenne są jak złoto
Jedyne takie na tym świecie
Wszyscy o tym wiecie
Wspomnienia…
Z dawnych lat
Co minęły się ze szczęściem
Weszły gdzieś w głębię duszy
Nikt z stamtąd ich nie ruszy
Choć smucą czasem
I łzy cisną na policzek
Zmuszają do smutku,
Aż do skutku
Człowiek siedzi z nimi sam i czeka
Na chwile, gdy wrócą
I wskrzeszone żyć będą wśród nas
Lecz to nie czas
Teraz na te chwile
Przyjdą, gdy nadejdzie na nie pora
I znów odsłonią prawdę
Jakie są naprawdę.
Ta sama chwila w życiu się nie zdarza,
A burza nie zawsze grzmotem poraża
Te same dni nie tak pełne są szczęścia
Łąka na nowo staje się piękniejsza
Ptaki nie lecą tą samą drogą
Kwiaty bez wody istnieć nie mogą.
Tak samo wspomnienia nie nikną jak mgła
Nawet gdy sięgną, aż morza dna
Nie giną zalane potokiem łez
Nie wyrwie ich z serca zgłodniały zwierz
Gdy człowiek siedzi ze smutkiem sam
One się szerzą jak maków łan
I niosą jak fala po morzu myśli
I szumią po parku wśród drzew i liści
Gdzie cisza zastyga jak ogień na wietrze
To w duszy pragnienia stają się większe,
Bo nikt nie dojdzie do marzeń korzeni
Nie zniszczy na trwałe gorącej nadziei
I czas co płynie prędko jak rzeka
Nigdy nie staje i nigdy nie czeka
Nie lęka się wspomnień, postarza je,
By w miejsce ich nowe narodziły się
I dalej trwały we wnętrzu naszych dusz,
Bo Bóg tak stworzył świat i już.
Serca wszystkie śnią w oddali
w jednym tylko coś się pali
jedno tylko nie śpi jeszcze
to pragnienie szczęścia wieczne.
Bo smutek gdzieś w głębi
dusz wiele teraz gnębi,
w zapomnienie chciałyby
obrócić szare sny.
To tęsknota za nadzieją
serca inne wciąż się śmieją
czemu nadal są radosne
jak słowiki już na wiosnę
I uśmiechem promienistym
mkną po niebie z rana czystym
marzą w ciszy, by być w raju
tak im dobrze w leśnym gaju.
Piękny nie do końca
Jest ten zachód słońca
Bo gdy zniknie tak zupełnie
Ujrzymy wtem księżyca pełnie
On jedynie świecić będzie
Choć się czarno zrobi wszędzie
Gwiazdy niczym latarnie
Na niebie zaświecą marnie
Ani zapałka, ani lampka nocna
Nie jest taka mocna,
By oświetlić Wszechświat cały,
Który w końcu nie jest mały
Tylko słońce to wspaniałe
Ma promienie doskonałe,
Które biją z taką mocą,
Że, aż się na rzece złocą
I swym blaskiem urzekają
Tyle ciepła w sobie mają
Czasem nawet i w nadmiarze
Dekorują wszystkie plaże
Czyniąc z nich pełne uroku
Do nadejścia zmroku
Później gasną jak płomienie
Zostawiając po sobie wspomnienie
Wraz z wiatrem jesień nadeszła
wiatr goni liście z drzew
chwila każda w ton smutku weszła
słychać rzadko ptaków śpiew
Często tylko łza opada
chmury mkną po niebie szarym
deszcz do nocy dzień w dzień pada
co dokucza ludziom starym
Niech zaś trwa nadzieja w sercu
kiedyś wróci słońca blask
wszystko jest na swoim miejscu
przyjdzie wraz z porankiem brzask
Wiecznie żyje w nas i z nami
coś, co szczęściem się nazywa
chrońmy zawsze je słowami,
że tajemne moce skrywa
Słońce – księżyc – siła życia we Wszechświecie
znika czasem, lecz znów powraca
daje dzień upalny w lecie
na jesień monotonię słoty skraca
Blask, ciemność – siła dobra, zła
dajmy sobie szansę wszyscy
jeśli nawet jest już mgła
pamiętajmy, że są bliscy,
którzy wierzą w nas
mimo, że tak nieustannie
prędko płynie czas.
Pewnej nocy ciepłej
w lipcu, w porze letniej
księżyca się pojawił nów
jak z prawdziwych snów
w towarzystwie gwiazd i czerni
może, któreś z marzeń spełni
jest nadzieja, że odleci