Reksio i Pucek - Jan Grabowski - E-Book

Reksio i Pucek E-Book

Jan Grabowski

0,0

Beschreibung

Zabawne i wzruszające przygody dwóch kundelków. Reks, zachwalany jako rasowy jamnik, zostaje przygarnięty przez Gospodarza, któremu nie przeszkadza fakt, że pies okazuje się urokliwym mieszańcem. Z jednej ze swoich wypraw Reksio przyprowadza do domu puchatą kulkę, która dostaje imię Pucek. Gospodarz otacza opieką oba psiaki. Kolejne opowiadania w zbiorze przedstawiają perypetie Reksia i Pucka w kontakcie ze zwierzętami gospodarskimi. Utwory, pełne ciepłego humoru, wywołują uśmiech na twarzy czytelników i budzą skojarzenia z "Kajtkowymi przygodami" Marii Kownackiej. Utwory Jana Grabowskiego od lat bawią, wzruszają i... wychowują. Pisarz i pedagog specjalizował się w opowieściach o zwierzętach, w których promuje postawę szacunku i wrażliwości wobec naszych mniejszych braci, a także uważność na ich emocje. Bohaterowie tych czułych historii to głównie koty, psy, zwierzęta gospodarskie i leśne oraz ptaki. Jedne mają trudny charakter, inne - przeszłość, o której wolałyby zapomnieć. Wszystkie bez wyjątku są jednak do siebie przyjaźnie nastawione i przeżywają wspólnie szalone przygody.

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 16

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Jan Grabowski

Reksio i Pucek

 

Saga Kids

Reksio i Pucek

 

Zdjęcia na okładce: Shutterstock

Copyright © 1929, 2022 SAGA Egmont

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728396544 

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Język, postacie i poglądy zawarte w tej publikacji nie odzwierciedlają poglądów ani opinii wydawcy. Utwór ma charakter publikacji historycznej, ukazującej postawy i tendencje charakterystyczne dla czasów z których pochodzi.

 

www.sagaegmont.com

Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.

Widzicie, jak on łajdacko łypie do mnie okiem? Śmieje się ze mnie.

Dlaczego?

Było to tak. Pewnego dnia zjawia się u mnie jakaś babina. Widzę, że ma coś pod chustką.

– Kupi pan jamnika? – powiada do mnie.

– Jamnika? Prawdziwego? – pytam.

– Jak złoto, panie – mówi babina z zachwytem i wyciąga spod chustki szczenię. Łaciate.

Trochę mnie to zastanowiło. Jak żyję, nigdy nie widziałem jamnika w łaty! Ale patrzę, szczenię ma nogi w ósemkę, uszy jak łapcie, a jest takie długie, aż dziw, że mu jeszcze jedna para nóg w środku dla podtrzymania brzuszka nie wyrosła.

Łaciaty jamnik przeszedł kilka kroków na prawo, cofnął się, usiadł, spojrzał mi w oczy niebieskimi pacioreczkami. A później jak nie ziewnie, tak od serca. Podreptał ku mnie, dźwignął się na tylne łapy. Wyciągnąłem do niego rękę. Liznął mnie.

– Będzie bardzo przywiązany – powiada babina.

Ale widać świerzbiły go dziąsła, więc mnie uciął porządnie w palec, aż syknąłem z bólu.

– Zły. Będzie z niego dobry stróż – gada znowu moja babina. – Nie ma, panie, jak jamnik. I dobre to, i złe, a mądre jak człowiek. Zostawić?

– Ee... moja pani – mówię – mam już dość psów. Będę tam kupował jeszcze jednego.

– Jamnika? Nie kupi pan prawdziwego jamnika? – pyta zgorszona babina.

Skrzywiłem się. Kobieta jak nie porwie psa, jak nie zacznie go obracać na wszystkie strony. Podtyka mi pod oczy to nogi, to ogon, to głowę, to majta mi przed oczyma uszami. A dogaduje, a zachwala! Sam król nie może mieć ładniejszego psa.

Pyta mnie wreszcie:

– Miał pan prawdziwego jamnika?

– Nie miałem – powiadam wstydliwie.

– To musi pan kupić i koniec. Zostawiam psa. Po pieniądze przyjdę później.

Poszła. Cóż było robić? Wziąłem szczenię, „prawdziwego jamnika”, no i zaniosłem na podwórze.

Odtąd miałem o jednego psa więcej.