Służąca - Agata Haidi - E-Book

Służąca E-Book

Agata Haidi

0,0
3,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Służąca” Agaty Haidi to wspomnienia kobiety, którą los doświadczył bardzo brutalnie. To opowieść o trudach życia i walce ponad siły.Panuje przekonanie, że dzień ślubu to najszczęśliwszy dzień w życiu każdej kobiety. Tym razem było inaczej, ponieważ to właśnie od tego dnia życie głównej bohaterki zmieniło się w pasmo nieszczęśliwych wydarzeń. Świeżo upieczona mężatka nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej mąż odkryje swoją drugą twarz i okaże się nieobliczalnym sadystą. Bardzo trudna sytuacja finansowa i ciągła zazdrość męża bohaterki doprowadziły do tego, że przeżywał załamanie nerwowe. Bita i krzywdzona przez męża bohaterka wiele lat próbowała znaleźć rozwiązanie z sytuacji bez wyjścia.Ile jest w stanie znieść kobieta na każdym kroku poniżana, bita, wyszydzana nie tylko przez swojego chorego psychicznie męża, ale również przez innych ludzi? Bohaterka całe swoje życie poświęciła pracy, aby mieć z czego utrzymać siebie i całą rodzinę. Czy jej los odmienił się? Czy udało jej się osiągnąć spokój ducha i wygrać z mężem katem?

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Agata Haidi
Służąca

Agata Haidi „Służąca”

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2016 Copyright © by Agata Haidi, 2016

Wszelkie prawa zastrzeżone. 

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, 

powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Jacek Antoniewski

Projekt okładki: Robert Rumak

Korekta: Marlena Rumak

Ilustracje na okładce: © Elisanth, Tryfonov – Fotolia.com

ISBN: 978‒83‒7900‒576‒5

Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02

wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:[email protected]

Książkę tę dedykuję wszystkim ofiarom

przemocy domowej. Dziękuję mojemu mężowi,

bez którego nie powstałaby ta książka

Imiona i nazwiska w tej książce zostały zmienione.

1. Ach, co to był za ślub… iwesele

Moje prawdziwe życie zaczęło się od dnia zaślubin zmężem. Był 19 kwietnia 1980 r. – to dzień mojego ślubu – najszczęśliwszy, najpiękniejszy dzień wżyciu. Tak powinno być, otym marzy każda dziewczyna. Ajak było umnie? Był to najgorszy dzień wmoim życiu… – wiało, padało, grzmiało, deszcz, śnieg – pogoda pokazywała swoje najgorsze oblicze. Wiatr był tak silny, że powyrywał ipołamał drzewa isłupy elektryczne ipozrywał druty zenergią elektryczną. Wrezultacie tych zjawisk nie było światła, awięc ślub przy świecach, bez organów, bez marsza. Wesele tak samo – przy lampach, świecach, bez muzyki, choć był opłacony najlepszy zespół wokolicy. Wśrodku ściskało, serce rwało się zrozpaczy. Dlaczego tak jest? Dlaczego mnie to spotkało?! Tak po cichutku myślałam – ta pogoda to prognoza, zapowiedź mojego życia… małżeńskiego. Ale również pocieszałam się, że to zabobony. Przecież to tylko pogoda – natura.

Mój narzeczony we fraku koloru „kawa zmlekiem” – dumny, zarozumiały – mówił, że nikt nie brał ślubu tak jak on. Itak też było! – co za pycha igłupota!

Wiele rzeczy widziałam uniego złych – charakter, zachowanie, to co mówił irobił… Ale…? Kochałam go inie wyobrażałam sobie życia bez niego. Jako młoda dziewczyna nie umiałam przewidzieć piekła, które miało mnie znim czekać.

Męża poznałam wczasie podróży do szkoły. Jeździliśmy tym samym autobusem PKS, on wsiadał po drodze, wpołowie drogi do miasta, wktórym chodziłam do Technikum Rolniczego. Zaczepiał mnie, gadał jakieś głupoty, bardzo mnie tym denerwując. Ignorowałam go, unikałam, myślałam – co za dupek! Ale on nie dawał za wygraną. Podchodził codziennie, przynosił mi różne owoce zwłasnego sadu – jabłka, gruszki, śliwki, był taki dobry, tak nadskakiwał. Wreszcie zaprosił mnie do kina itak powoli kupował mnie imoją miłość.

W krótkim czasie pokochałam go. Po trzech latach spotykania się, stanęliśmy na ślubnym kobiercu.

W tym wielkim dniu ślubu mąż pokazał swoje całe oblicze! Pomijając te straszne zawieruchy pogodowe, czułam się bardzo samotna wczasie całego wesela, bo nie było przy mnie męża. Około godziny dwudziestej pojechaliśmy do fotografa na zdjęcia pozowane.