Zakazany owoc – opowiadanie erotyczne - SheWolf - E-Book

Zakazany owoc – opowiadanie erotyczne E-Book

SheWolf

0,0

  • Herausgeber: LUST
  • Kategorie: Erotik
  • Sprache: Polnisch
  • Veröffentlichungsjahr: 2022
Beschreibung

"Wiedziałam, że wszystkie kataklizmy, jakie są na świecie, trafią na mnie. I jednym z nich było spotkanie z księdzem. Nie byłam gotowa na reakcje, jakie we mnie wywoła. I to zaskakujące zachowanie – przesunął dłonie nieco do góry po ramieniu, patrząc mi przy tym w oczy, jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał. Czułam się skrępowana całą sytuacją, ale było w tym coś mistycznego...." Natalia, wolontariuszka w parafialnej kawiarence w małym mieście, i starszy od niej ksiądz Marek. Czy ulegną rodzącej się między nimi namiętności?-

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 24

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



SheWolf

Zakazany owoc – opowiadanie erotyczne

 

Lust

Zakazany owoc – opowiadanie erotyczne

 

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2022, 2022 SheWolf i LUST

 

Wszystkie prawa zastrzeżone

 

ISBN: 9788728430330 

 

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

 

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Epilog

Drzwi trzasnęły. Odwróciłam się gwałtownie. W progu pokoju stał Wojtek. Wyraz jego twarzy był nieodgadniony. Poczułam strach. Czego mogłam się po nim spodziewać? Ostatnio zachowywał się dziwnie, ale tłumaczył to problemami w pracy. Patrzyłam na niego i drżałam.

– Coś się stało? – zapytałam bardziej drżącym głosem, niż się tego spodziewałam.

– Ty mi powiedz – odpowiedział oschle i stanowczo. Zupełnie jak nie on.

Jego głos był zmieniony. Zimny, całkiem obcy. W mojej głowie szalała gonitwa myśli. Czy zrobiłam coś, co mogło mnie zdemaskować? Czy coś mógł dostrzec? Zawsze wszystko sprawdzałam kilka razy, zanim wrócił z pracy. Nigdy nie dałam mu nic po sobie poznać. Nigdy nie dałam mu powodu do podejrzeń.

– Ale… co mam ci powiedzieć? Nie rozumiem… – Głos mi się łamał coraz bardziej.

Karciłam się w duchu. Weź się w garść! Weź się w garść, kretynko, bo wszystko się wyda!

– Jak długo to trwa? – zapytał tak ostro, że aż podskoczyłam.

Podszedł do mnie bardzo blisko. Był wściekły. Co ja mówię – szalał z wściekłości!

Łzy napłynęły mi do oczu, nie mogłam się ani ruszyć, ani nic powiedzieć.

– Aaaaaleeee co trwa? – ledwo wydusiłam z siebie, cała dygocąc. I ten ból policzka.

Uderzenie było tak silne, że przygryzłam sobie wargę. W ustach poczułam słodkawo-metaliczny smak krwi. Twarz bolała i pulsowała. Łzy płynęły strumieniem, nie potrafiłam zapanować nad sobą. Bałam się. Przeraźliwie się go bałam. Nigdy nie spodziewałabym się, że może być zdolny do skrzywdzenia kogokolwiek. Zawsze był chodzącą łagodnością. Zresztą to w nim pokochałam jako pierwsze. Jego łagodność.

Teraz stał przede mną zupełnie obcy mi człowiek. Mimo że spędziliśmy ze sobą blisko dziesięć lat. Nigdy nawet głosu nie podniósł. A teraz? Mógł zrobić ze mną, co chciał. Nikt by tego nie usłyszał. Nikt by mi nie pomógł. Jego oczy płonęły z wściekłości, ale było w nich coś jeszcze. I to było najgorsze. Pogarda wymieszana z ogromnym bólem. I obrzydzeniem. Te uczucia go napędzały. Ale skąd mógł się dowiedzieć? Przecież uważaliśmy! Byliśmy cholernie ostrożni. To niemożliwe!

– Jak długo pieprzysz się z tym księdzem?!

***

Kilkanaście miesięcy wcześniej…

– Nie zgadniesz, kto został proboszczem w naszej parafii – zaszczebiotała Klara do słuchawki.

– No nie mam pojęcia – odparłam znudzona.

Klara zawsze była blisko kościoła. Najpierw Dzieci Marii, później oaza i praca na plebanii – przygotowywanie i nadzorowanie wszystkich ważnych wydarzeń, świąt. I tak już minęło trzydzieści lat, jak była tam zatrudniona. Znała to wszystko od podszewki. Nie miała własnego życia poza parafią. Nigdy nie miała męża, dzieci. Jej całe życie to życie kościoła, życie parafian i to wszystko, co może dla nich zrobić.

– No ten sam ksiądz, który uczył cię w liceum! – Słychać było w jej głosie rozbawienie i podekscytowanie.

– Ksiądz Marek? – zapytałam, chociaż język uwiązł mi w gardle.

Klara zaczęła swoją opowieść, ale już jej nie słyszałam. Moje myśli odpłynęły daleko, kilka lat wstecz, do szkoły, gdy pierwszy raz go spotkałam.