2,49 €
Tytuł zbioru wierszy nie jest przypadkowy. Ilona Adamczyk w swej poezji niejednokrotnie odwołuje się do motywu przemijania, który przewija się w lirykach w różnym ujęciu. Autorka podkreśla, że życie jest drogą i darem danym nam na jakiś czas, nikt nie ma szansy przeżycia go ponownie, choćby bardzo chciał jeszcze raz wrócić do czasu młodości lub szczęśliwych chwil z najbliższymi osobami. Czytelnik znajdzie w tym tomiku wiersze opisujące nieszczęśliwą miłość, która skutecznie i na długo podcina skrzydła oraz pozbawia możliwości odczuwania emocji. Są tu również wiersze nastrojowe: przywołujące namiętne chwile dwojga kochanków; sentymentalne: skupiające się m. in. na sile przyjaźni, potędze matczynej miłości, uzdrowicielskim działaniu muzyki. Pretekstem do poddania analizie zastanego świata i relacji w nim panujących są również otaczające przedmioty, tak jak w wierszu Firanka, Ławka ze snów, Rozsypane perły. Uważna obserwacja życia pozwala autorce na gorzkie wręcz ironiczne uwagi na temat wyidealizowanego obrazu ukochanego, który niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Ilona Adamczyk „Ulotność chwili”
Copyright © by Ilona Adamczyk, 2018
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak
Korekta: Paulina Smorawska, Zuzanna Laskowska
Projekt okładki: Robert Rumak
Ilustracje na okładce: © Jenny Sturm – Fotolia.com
Skład: Jacek Antoniewski
Skład epub i mobi: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-230-9
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
Z miłością ci do twarzy
powiedział człowiekowi Bóg
To jeden z cudów
którym cię obdarzę
byś kochać mógł…
Skoro lepiej bez słów
niech tak zostanie.
Szalem bezimiennym tylko odziane,
bez głosów i bez znaków
nieme w swej potędze.
Zostawione by umarło
w bólu i udręce.
Bezgłośna zgoda na cierpienie.
Może nam pomoże.
Niech się nie liczy i nie krzyczy.
Spróbuj je podeptać,
przykryć pracy chłodem.
Spróbuj od niego uciekać,
niech nie uwiera w drodze.
I wygrasz tego ci życzę.
Ja przegrałam z uczuciem.
Idzie za mną przez całe życie.
Nie pozwala zapomnieć, rany rozdrapuje
zabij je, jeśli umiesz.
Jestem tu…
stoję u twego boku
nad przepaścią
lub u stóp gór.
Jestem tu…
w zasięgu wzroku
jeszcze przez chwilę
będę tu.
Lecz w chwili gdy
mnie pokochasz
zniknę
i ślad mej bytności
zabiorę ze sobą,
i już mnie nie będzie
dla ciebie i dla nikogo.
Nie pytaj dlaczego?
Tego nikt nie wie,
jestem zagadką
nawet dla siebie.
Jak wiatr co muska
korony drzew
jest tylko przez chwilę
nie zostanie tu bo chcesz.
Tak i ja umknę
by być wspomnieniem
tak będzie lepiej
jestem złudzeniem.
Nie wiem jak, nie wiem kiedy,
niewiedzy dar i nadziei nuta.
Bez ciebie dzień taki smutny,
a noc nie posiada końca.
Los czasem bywa okrutny,
a w życiu brakuje słońca.
Ale wiem, że odwrócą się karty
i razem będziemy szli.
Trzeba tylko być upartym,
by otwierać zamknięte drzwi.
I rozpogodzi się ranek,
noc minie jak mgnienie oka.
Obudzimy się razem,
by już razem pozostać.
Żadna góra nie będzie dla nas
za wysoka.
Będziemy razem ręka w rękę.
Biec przez życie z uśmiechem.
Wciąż sięgając po więcej,
więcej radości i miłości,
więcej współczucia i kochania.
Od ciemnej nocy do białego rana.
Bo nie ma większej siły niż miłość,
a właśnie miłość została nam dana.
Nie wiem kiedy i nie wiem jak.
Ale wiem, że na pewno będzie tak.
Jeszcze raz
pozwól sercu się zbudzić
w miłości zatracić się mocy.
Jeszcze raz
niech w nocy mnie zbudzi
uczuć ogrom i moc miłości.
Jeszcze raz
by świat stał się lepszy
by odwagę mieć i pokochać.
Jeszcze raz
pozwól by czas uleczył ranę
co nie pozwala kochać.
Jeszcze raz
a potem możesz zamknąć
świat rozkoszy.
Już nie będę pragnąć więcej
budzić się w środku nocy.
Jeszcze raz
i nie drgnie nawet
jedna nuta.
Jeszcze raz
i zapomnę że miłość
czasem bywa zatruta.
Mijają dni, miesiące, lata
tak szybko jak wiatru powiew.
Życie jednych z drugimi się splata,
przemija czas pokoleń.
Zanim obejrzysz się na wczoraj,
chwilę pomyślisz, co przyniesie jutro.
Już minął miesiąc
tylko pory roku wyszeptają wszystko
Deszczu kropelki na szybie okna,
jak lśniące perły spływają,
wśród tysiąca ludzi
czujesz się samotna, bo lata upływają.
I już nie jesteś w kwiecie wieku,
ciało odmawia rzeczy najprostszych.