Granica. Zbiór opowiadań - Artur Wells - E-Book

Granica. Zbiór opowiadań E-Book

Artur Wells

0,0
4,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

W labiryncie magii i strachu na pewno nie czeka na Ciebie nuda. Stopniowo, z każdą stroną zbioru opowiadań ,,Granica” powoli wsiąkniesz w świat autentycznych postaci, wyznaczonego losu i ludzi szarpanych równie ludzkimi emocjami. Jak w dobrej potrawie każdy może znaleźć tu coś dla siebie, poczynając od Akademii Magii, przez wehikuły czasu, a kończąc na smokach wiernym ludziom pomimo swej odmienności. Najlepszą cechą tego zbioru jest zdecydowanie lekkość z jaką autor porusza trudne tematy. Umiejętnie owija je bowiem w baśniowy i z lekka oderwany od naszej rzeczywistości styl. Takie podejście do ludzkich, codziennych dramatów czyni bohaterów poszczególnych opowiadań jeszcze bardziej autentycznymi i odrębnymi jednostkami, choć nie pozbawionymi wad, ale i zalet.Autor nie ogranicza się bowiem jedynie do delikatnych baśni, lecz serwuje nam również literaturę pełną napięcia i grozy, w której główny bohater stara się uciec przed wyznaczonym mu z góry przeznaczeniem. Motyw ustalonego z góry losu przewija się przez kilka opowiadań ,,Granicy’’. Relacje między bohaterami poszczególnych opowiadań są autentyczne. Zawiązują się także w naturalny sposób, a każda z postaci stworzona w zbiorze opowiadań ,,Granica’’ ma swój charakter, przeszłość i motyw działania.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Artur Wells
Granica. Zbiór opowiadań
Wydawnictwo Psychoskok

Artur Wells „Granica. Zbiór opowiadań”

Copyright © by Artur Wells, 2017

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2017

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie

 może być reprodukowana, powielana i udostępniana w 

jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak

Skład: Jacek Antoniewski

Projekt okładki: Magdalena Tołłoczko

Korekta: Emilia Ceglarek, Paulina Stanek

Ilustracje na okładce: © justdd, susanafh – Fotolia.com

ISBN: 978-83-8119-044-2

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]

Moje miasto

Uciekam.

Znowu.

Biegnę, ratując swe życie.

Uciekam przed koszmarami mojego dzieciństwa, horrorami zmoich snów, przed tym co rodzi się we mnie, aczego nie rozumiem iczego tak bardzo się obawiam. Przed tym kim jestem ikim się nieubłaganie staję.

Uciekam również przed tym mężczyzną wciemnym samochodzie, którego uważne spojrzenie dotknęło mnie, gdy szedłem sobie spokojnie Świętym Marcinem. Stał on tuż przy zamku, lecz gdy tylko mnie ujrzał, zapalił silnik iruszył zmiejsca. Nauczony doświadczeniem, nie czekałem ani chwili dłużej inatychmiast rzuciłem się do ucieczki.

Zimny grudniowy wiatr owiewa mą spoconą twarz, podczas gdy ja wciąż biegnę inie ustaję. Zamek już dawno pozostawiłem za sobą. Próbuję zmylić mojego prześladowcę. Skręcam wkolejną uliczkę. Kątem oka dostrzegam jej nazwę: Gajowa. Czyli ogrodzenie zmojej lewej strony to stare zoo. Jestem już zmęczony, ale nie przerywam biegu, usiłując dotrzeć do miejsca, gdzie, jak sądzę, będę już bezpieczny. Aprzynajmniej bardziej pewien siebie. Choć chyba źle to ująłem. Przecież będę musiał zmierzyć się tam zmoim własnym ja, ato nigdy nie jest ani bezpieczne, ani pewne…

Mijam kolejne skrzyżowania – zWawrzyniaka, zPolną ikątem oka dostrzegam to samo, ciemne auto poruszające się równoległą drogą do tej, którą biegnę. Najwyraźniej nie mogę go zgubić. Wjakiś sposób jest on teraz ze mną związany. Ta dziwaczna więź musiała pewnie powstać wtedy, gdy dojrzał mnie przed zamkiem, gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. Gdziekolwiek teraz skręcam, jakikolwiek znany mi skrót wybieram, on jest ciągle tuż za mną. Kręcę się wkoło, usiłując go zgubić. Nie tracę jednak nadziei. To nie jest przecież pierwszy raz, gdy muszę uciekać. Ciężko oddycham. Słyszę bicie mojego serca. Zmęczenie dopędza mnie. Wiem jednak, że się nie poddam. Będę biec dopóty, dopóki nie dotrę do mojej kryjówki, do tego bezpiecznego miejsca, gdzie będę mógł się skutecznie bronić. Wprzerwie, pomiędzy dwoma budynkami, uderza nagle we mnie silny powiew wiatru, niosący ze sobą ciężki, zbity śnieg. Wytrąca to mnie na moment zrównowagi. Prawie upadam. „Taka śnieżyca wPoznaniu?” – myślę sobie, utrzymując równowagę. – „To takie nienaturalne”. Biegnąc dalej, nerwowo wycieram dłonią twarz. Mokry śnieg miesza się zpotem spływającym mi zczoła. Nie czuję jednak zupełnie jego chłodu.