Złość - Wojciech T. Pyszkowski - E-Book

Złość E-Book

Wojciech T. Pyszkowski

0,0
2,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Tematem tej książki są wybory prezydenckie w pewnym kraju i ich wpływ na postępowanie niektórych ludzi. Łączy ona w zwięzłej narracji rzeczywiste wydarzenia i tło z dynamiczną akcją i zaskakującym zakończeniem. Książka nie tylko dla miłośników polityki! Ciekawe spojrzenie na współczesny świat i jego problemy. Co zrobi Tom, bohater tej opowieści? W jaki sposób da ujście swojej złości? Sięgnijcie po tę książkę, nie zawiedziecie sięWojciech T. PyszkowskiByłem instruktorem na "Darze Pomorza", oficerem pokładowym Polskiej Marynarki Handlowej, nawigatorem na samolotach pasażerskich Polskich Linii Lotniczych LOT. Debiutowałem w 1965 r. wierszem w "Almanachu Młodych". W latach 1965-1972 publikowałem swoje reportaże i felietony w miesięczniku "Morze", w "Dzienniku Bałtyckim", w audycjach radiowych "Popołudnie z Młodością" i "Dla tych, co na morzu". www.szukajwojtka.blogspot.com

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Wojciech T. Pyszkowski

Złość

Wydanie II poprawione

© Copyright by

Wojciech T. Pyszkowski & e-bookowo

Grafika na okładce: shutterstock

Projekt okładki:

e-bookowo

ISBN 978-83-7859-515-1

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: [email protected]

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie II 2015

Konwersja do epubA3M Agencja Internetowa

Transformare necesse est.

DWANAŚCIE

Tom odstawił szklankę i przeciągnął się z rozleniwieniem. Do pokoju, przez do połowy przysłonięte storami okno, wpełzał wczesny listopadowy mrok. Biel ścian stopniowo nikła. Szarość pokrywała wypełniony książkami regał, czerniała na dywanie i prześlizgiwała się po płytkach PCV w głąb mieszkania.

W kącie, w zasięgu ręki, mruczało niezrozumiałą muzyką radio.

Powolnym, sennym ruchem ściszył je i pozwolił, by resztki piwa przeciekały po języku jedynie siłą ciążenia. Zniewalał go gorzkawy smak i wilgoć na nabrzmiałych wargach.

Przymknął oczy i poddał się pieszczocie, rozluźniającej ciepłym tchnieniem lędźwie. Przesunął palcami po włosach, twarzy, delikatnej skórze szyi i stwardniałych sutkach; bolały trochę. Powędrował dalej, w dół, poprzez gęsty kożuch zarostu na brzuchu i zatrzymał się, wyczuwając rosnące napięcie; pulsowało wabiąco. Przysunął nogą gazetę, by nie poplamić dywanu, ale Katarzyna poruszyła się. Cienki koc zsunął się i odkrył ją, zwróconą teraz ku niemu.

Poprzez szpary powiek dostrzegał majaczące w ciemności ciało.

– Tom!

Zastygł, przytrzymując rękę.

– Tom!

– Słucham.

– Co ty tam robisz? Chodź do mnie.

Stanął nad nią, z trudem otrząsając się z dziwacznego pragnienia.

– Dotknij – poprosił.

– Pochyl się. Nie mogę dosięgnąć.

Ukląkł na krawędzi tapczanu i słysząc zadowolone mruczenie położył się tak, aby poczuć zapach jej brzucha.

– Kochany, co ty chciałeś zrobić?

Wargi...

– Przecież masz mnie. Czy ci nie wystarczam?

Język...

– Kocham cię.

I kiedy jeszcze raz, w końcowym błysku, wykrztusił, że ją kocha, ujrzał po raz kolejny jego TWARZ.

JEDENAŚCIE

Nast nie był zawieszony w próżni. Od początku wiedział, czego chce i czego może się spodziewać. Być może pozory myliły, ale nie miał złudzeń, że misja, jakiej się podjął, była niewdzięczna i trudna.

Nie po to przygotowywał się do niej przez długie miesiące, aby teraz dać za wygraną. Byle banda głupców ze swoimi podłymi insynuacjami nie zawróci go z drogi.

Psiakrew, wystarczy spojrzeć na te gazety! Co za tytuły! O...

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!