Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
Kristyn to baletnica, która marzy o tym, aby zatańczyć swój idealny taniec. Kiedy zakłada na nogi magiczne różowe baletki, zostaje przeniesiona do świata swojego ukochanego baletu – i jest tam gwiazdą! Ale młoda baletnica wkrótce przekonuje się, że świat jej marzeń nie jest tak idealny, jak mogłoby się wydawać. Czy będzie potrafiła uwolnić się z tej złotej klatki?Wybierz się na niesamowitą przygodę z Barbie i wszystkimi jej przyjaciółmi! Rozwiązuj zagadki z tajnymi drzwiami, potworami morskimi i wiadomościami w butelce, łap złoczyńców jako tajna agentka, śpiewaj w zespole rockowym Barbie, świętuj urodziny Chelsea w Dreamtopii, leć na tropikalne plaże i odległe planety w dalekich galaktykach. Do dzieła!
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 83
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Mattel
Adaptacja powieściowa dla dzieci i młodzieży
Saga
Barbie - Barbie i różowe baletki
Tłumaczenie Katarzyna Lewandowska
Tytuł oryginału Barbie in the Pink Shoes (2013)
Język oryginału angielski
Barbie™ and associated trademarks and trade dress are owned by, and used under license from, Mattel.©2023 Mattel.
Copyright ©2013, 2023 Mattel i SAGA Egmont
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788728527665
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
www.sagaegmont.com
We Bring Stories to Life
SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont
Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.
Barbie i różowe baletki
Kristyn to baletnica, która marzy o tym, aby zatańczyć swój idealny taniec. Kiedy wkłada na nogi magiczne różowe baletki, zostaje przeniesiona do świata swojego ukochanego baletu – i jest tam gwiazdą! Ale młoda baletnica wkrótce przekonuje się, że świat jej marzeń nie jest taki idealny, jak mogłoby się wydawać. Czy będzie w stanie z niego uciec?
Zawierająca osiem stron kolorowych ilustracji filmowych adaptacja powieściowa najnowszego filmu o Barbie przenosi czytelnika w świat Magicznych baletek!
– Dakotah, ramiona! Casey, gdzie się patrzysz? Gabrielle, uśmiechnij się!
Kristyn Faraday stała za kulisami w swoim czarnym trykocie, różowych rajstopach i tiulowej spódniczce tutu. Obserwowała ruchy innych tancerzy, podczas gdy madame Natasha, główna instruktorka w ich akademii baletu, prowadziła kolejną próbę. Mam nadzieję, że madame nie będzie dla mnie zbyt surowa, gdy nadejdzie moja kolej – martwiła się.
Nie zdziwiłoby jej to. Krytyka ze strony madame nie była niczym nowym dla Kristyn. Jej instruktorka była taka surowa, od kiedy Kristyn sięgała pamięcią. Madame Natasha była przekonana, że istniał tylko jeden sposób robienia czegokolwiek w świecie baletu – jej własny. Ćwiczenie i precyzja były najważniejsze. Madame ze swoimi srebrzystymi włosami ściągniętymi w kok na czubku głowy była uosobieniem dyscypliny. Maszerowała tam i z powrotem na swoich długich, smukłych nogach tancerki, oceniając każdy ruch uczniów.
– I raz, i dwa, i trzy, i cztery... – szeptała Kristyn, podczas gdy madame Natasha liczyła do rytmu muzyki klasycznej.
– Głowa do góry, Casey – masz patrzeć na publiczność, nie na swoje stopy! Trzymajcie rytm... idealnie! – pochwaliła je madame Natasha.
Za kurtyną Kristyn wymieniła spojrzenia ze swoją najlepszą przyjaciółką Hailey. Obserwowały te ćwiczenia już tyle razy, że wiedziały, co powie madame Natasha, zanim jeszcze to zrobiła!
– Głowy prosto, dziewczęta! – szepnęła. – Trzymajcie szyk! Zdecydowane ruchy! Prosta postawa, dziewczęta. I bądźcie dokładne!
Przyjaciółki zachichotały. W tej samej chwili dołączył do nich Dillon Matthews. Dillon był głównym solistą baletowym w przedstawieniu Jezioro łabędzie wystawianym przez akademię baletową. Odgarnął swoje blond włosy z oczu i uśmiechnął się do Kristyn.
Kristyn promieniała. Czy tylko jej się zdawało, czy Dillon był coraz przystojniejszy za każdym razem, gdy go widziała? Nie należało zapominać o tym, że nigdy nie widziała nikogo, kto tańczyłby równie wspaniale jak on.
Ale Hailey spojrzała na kostium Dillona i zmarszczyła brwi. Wsunęła rękę do kieszeni fartucha, który zawsze miała na sobie, i wyjęła poduszeczkę z igłami i okulary. Kazała Dillonowi opuścić rękę i zabrała się do poprawiania ramienia jego marynarki.
Kristyn uśmiechnęła się, widząc skupioną twarz przyjaciółki. Cóż za perfekcjonistka!
Hailey nie była tancerką, tak jak Kristyn i Dillon. Jej pasją było projektowanie kostiumów. Chciała pewnego dnia otworzyć własny sklep z kostiumami. Ale na razie pomagała madame Katerinie przy garderobie zespołu baletowego, co było spełnieniem jej marzeń. Hailey mogła podszkolić się w szyciu, a ponadto madame Katerina pozwalała jej wymyślać własne projekty.
– I raz, i dwa, i trzy, i cztery...
Kristyn wykonywała piruety dookoła Dillona i Hailey, wsłuchując się w głos madame Natashy liczącej na scenie.
– Nie do wiary, że pamiętam każdy ruch tego układu! – zawołała.
Dillon się roześmiał.
– Mnie też utkwił on w pamięci. Przecież ćwiczyłaś go chyba przez sześć lat z rzędu, prawda? – zapytał Kristyn.
– Siedem – poprawiła go Hailey, walcząc z jego kostiumem.
Dillon wyrwał się Hailey i sam wykonał kilka znajomych kroków.
– Dillonie! – upomniała go Hailey. – Stój spokojnie!
Zatrzymał się i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Kristyn zachichotała, gdy Hailey przewróciła oczami i próbowała przybrać poważną minę. Trudno było gniewać się na kogoś, kto był tak zabawny jak Dillon. Hailey zdjęła z niego marynarkę i powiesiła ją na wieszaku.
– Niniejszym zakazuję ci dalej rosnąć – powiedziała swoim najsurowszym tonem, wkładając ostrożnie okulary z powrotem do kieszeni fartucha. – Tydzień temu te rękawy były dobre.
Troje przyjaciół się roześmiało.
Nagle Kristyn usłyszała ostre „Ćśśś!”.
Obejrzała się przez ramię i zobaczyła Tarę Pennington, primabalerinę w ich zespole baletowym, która szła w stronę Kristyn, Hailey i Dillona.
– Ćśśś! – uciszyła ich ponownie Tara.
– Przepraszam – wymamrotała Kristyn.
Dlaczego Tara zawsze musiała się tak szarogęsić? Tara wyminęła ich, aby mieć lepszy widok na scenę, na której odbywała się próba.
Przecież nie musi przyglądać się próbie – pomyślała Kristyn. Tara była główną, a właściwie prowadzącą tancerką w ich zespole baletowym, bo wykonywała aż trzy solówki. Madame Natasha zawsze rezerwowała dla niej najlepsze tańce. Co do jednego nie było żadnych wątpliwości: Tara była superutalentowana. Kristyn była o to czasem zazdrosna. A nieprzyjemne zachowanie Tary w niczym nie pomagało.
Tara skinęła na Dillona, aby podszedł do niej.
– Dillonie, zaraz nasza kolej – obwieściła.
– Dlaczego mnie uciszasz? – spytał Dillon, po czym mrugnął do Kristyn.
Tara nachmurzyła się, ale po chwili zmieniła zdanie. Uśmiechnęła się uwodzicielsko do Dillona i oparła się o jego ramię.
– Przepraszam was – jęknęła dramatycznie. – Nie chcę wam psuć zabawy, ale muszę przećwiczyć trzy solówki. Może w takim razie moglibyśmy się skupić?
Kristyn czuła, że ogarnia ją złość. Nie mogła uwierzyć w to, że pozwoliła Tarze na taką bezczelność.
W tej samej chwili podeszła do nich kierowniczka sceny. Pociągnęła Dillona i Tarę za sobą, żeby mogli się przygotować do próby.
Kristyn westchnęła ciężko.
– Dostała aż trzy solówki? – powiedziała do siebie.
Kristyn wiedziała, że tańczy równie dobrze jak Tara, mimo że nieco inaczej. Tara była klasyczną baletnicą. Tańczyła z precyzją – dokładnie tak, jak kazała im to robić madame Natasha. Kristyn lubiła natomiast dodawać w tańcu coś od siebie. Nie mogła nic na to poradzić. Gdy tylko zaczynała grać muzyka, jej ciało samo rwało się do tańca. Zatracała się w nim i czasem zupełnie zapominała o choreografii. To właśnie dlatego Tara – a nie Kristyn – była ulubienicą madame Natashy.
Kristyn zmusiła się do tego, aby ponownie skupić się na próbie. Pomimo że jej występ był na samym końcu, było to ważne, aby zwracać uwagę na kolejne sceny całego przedstawienia.
Na scenie grupka młodych baletnic ćwiczyła skomplikowany układ. Jednej z baletnic, Hannie, zakręciło się w głowie od obrotów i straciła równowagę. Wpadła na dziewczynkę tańczącą obok, przez co niemal wszystkie dziewczęta upadły. Kristyn wstrzymała oddech. Madame Natasha nie byłaby zadowolona, gdyby musiały zacząć układ od początku. Ale dziewczęta opanowały sytuację i tańczyły dalej. Kristyn westchnęła z ulgą, gdy muzyka ucichła. Mało brakowało.
– Już prawie to opanowałyście, dziewczęta – powiedziała madame Natasha, marszcząc brwi. – Ale ćwiczcie dalej na dole. Zróbcie ten układ jeszcze dwadzieścia albo trzydzieści razy.
Madame Natasha podeszła do dziewczynki, która potknęła się podczas wykonywania układu.
– Musisz się skupić na każdym pojedynczym ruchu, Holly – powiedziała, szczypiąc lekko dziewczynkę w policzek.
– Mam na imię Hannah – szepnęła dziewczynka.
Potarła policzek, który był teraz równie różowy jak jej rajstopy.
– Tak, właśnie, moja droga – powiedziała madame Natasha rozkojarzona, patrząc ponad ramieniem Hannah. – Każdy ruch musi być precyzyjny, dokładny, kontrolowany. Będziecie doskonałe.
Wargi Hannah zadrżały.
Kristyn i inne baletnice się skrzywiły. Biedna Hannah. Nikt nie lubił dostawać reprymendy od ich wymagającej instruktorki. Kristyn postanowiła, że pomoże Hannah z ostatnim elementem układu.
Madame Natasha klasnęła w dłonie.
– No dobrze – powiedziała z ożywieniem. – Kto następny?
– To ostatnia próba przed przedstawieniem, Dillonie. Sprawmy, aby była magiczna! – Tara niemal wyśpiewała te słowa, gdy pociągnęła Dillona za rękę w kierunku sceny.
Kristyn wzięła głęboki oddech i próbowała uspokoić motyle, które trzepotały w jej brzuchu. Dziś był ten wielki wieczór! Tancerze z zespołu madame Natashy mieli wystąpić w przedstawieniu i pokazać swoje najlepsze układy przed łowcami talentów z międzynarodowej organizacji baletowej. Ci łowcy odkryli jedne z najbardziej znanych balerin na świecie. Gdyby spodobało im się to, co zobaczą tego wieczora, mogliby zatrudnić niektóre z tancerek w swoim zespole. Może nawet wybraliby ją! Kristyn wyobraziła sobie, jak podróżuje po świecie, występuje co noc w pięknych salach teatralnych, a publiczność rzuca róże do jej stóp, podczas gdy ona tańczy. Byłoby wspaniale!
Właśnie wtedy rozbrzmiały pierwsze dźwięki muzyki do Jeziora łabędziego, i Kristyn wróciła do rzeczywistości. Nie mogę robić sobie zbyt wielkich nadziei – pomyślała, gdy Tara i Dillon przemknęli z gracją obok niej i zajęli miejsca na scenie.
Nagle tuż obok Kristyn pojawiła się Hailey. Położyła jej rękę na ramieniu w geście pocieszenia.
– Ona uwielbia skupiać na sobie uwagę – powiedziała Hailey, obserwując tańczącą na scenie Tarę.
– I jest taaaaaka dooooobra – odparła Kristyn, zatracając się w magii tańca.
Dillon i Tara poruszali się zgodnie w pas de deux, czyli w tańcu wykonywanym przez głównego solistę i główną solistkę, w drugim akcie Jeziora łabędziego. Dillon odgrywał rolę księcia Zygfryda, a Tara – księżniczki Odetty. W balecie Odetta była pod urokiem złego czarnoksiężnika. W ciągu dnia była uwięziona na jeziorze jako łabędź, ale gdy zachodziło słońce, powracała do swojej ludzkiej postaci. Jeśli książę Zygfryd nie wyzna jej dozgonnej miłości, Odetta zostanie uwięziona na zawsze jako łabędź. Kristyn pomyślała, że była to piękna historia miłosna.
Nie mogła oderwać wzroku od Tary i Dillona. Światła sceny przesuwały się po ich twarzach, gdy poruszali się idealnie w rytm muzyki. Kristyn westchnęła ciężko. Chociaż raz – pomyślała – chciałabym dostać swoją szansę.
Podczas gdy Tara i Dillon tańczyli na scenie, Kristyn przeniosła wzrok na widownię. Zauważyła ojca Tary, który siedział w pierwszym rzędzie i obserwował każdy ruch córki. Był