1,49 €
„Legion” to dramat Stanisława Wyspiańskiego.
Opowiada on o rzymskim legionie Adama Mickiewicza. Jest to sztuka z inscenizacją zaprojektowaną z niespotykanym dotąd w Polsce rozmachem. Cechuje ją również zuchwałości polemiki z romantyczną historiozofią.
Ten dramat podejmuje z wielką siłą, stale obecny nie tylko w literackich dziełach Wyspiańskiego, problem dziedzictwa romantycznego, mesjanizmu i kultu wieszczów, ciążącego na polskim życiu umysłowym i artystycznym przełomu XIX i XX wieku. Poeta z pasją pokazuje myślowe i artystyczne konsekwencje uproszczonego, schematycznego rozumienia tej tradycji.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Wydawnictwo Avia Artis
2018
(1845. Rzym. Watykan. Stanza d’Heliodoro; środkiem ogromny stół. Papież Grzegórz XVI, starzec wylękły, przygarbiony; u stóp jego Matka Makryna Mieczysławska w stroju Bazylianki, z różańcami i świętościami na sukni; podtrzymuje ją Ksiądz Aleksander Jełowicki, ze Zgromadzenia Zmartwychwstańców, który służy za pośrednika i tłómacza. W ciągu tej rozmowy Bazylianka spoczęła twarzą na nodze Ojca Swiętego, odrywając się od niej tylko gdy mówi).
MATKA.Najwyższa radości, o kochanie! Jezusie prowadziłeś mnie do tronu. Ojcze, sprawiedliwy Panie, oto widzę Ciebie w majestacie przededniem mojego skonu.
PAPIEŻ.opowiedzcie duszo, jak się macie
KSIĄDZ.ojciec pyta was czego żądacie
MATKA.oto jestem szczęśliwa u tronu, przededniem mojego zgonu, jużem skargi ziemskiej zapomniała, boża oświeciła mię chwała: w niej żyję i płonę cała
KSIĄDZ.słów prośby swej zapomniała: szczęśliwa przededniem zgonu,
że u twego klęczy tronu; tem szczęściem cała się modli
PAPIEŻ.przypomnijcie jej księże niewolę
KSIĄDZ.ojciec znać chce wasze uwięzienie, waszych katów jacy są…
MATKA.Są podli. Mamże moją wspominać niewolę, katowanie na pamięć przywołać; tyle razy, ach już razy tyle odżywiałam je w płaczach pamięcią; — teraz od nich jużem precz odbiegła, jużem jest w Spokojności u Boga, a miasto by mię dłoń wasza od przypomnień przeokrutnych strzegła, wy z przedziwną katów moich chęcią chcecie, bym wyznanie czyniła. Oto jużem w Spokojności u Boga, gdziem nareszcie, nareszcie dobiegła; pragnę, by mnie dłoń ojca ostrzegła od pamięci wszystkiego, co boli
KSIĄDZ.dziejów męki swojej zapomniała, pragnąca przededniem zgonu, by u twoich stóp Spokojność miała, przepomniawszy katów i niewoli; tą prośbą jeno się modli
PAPIEŻ.muszą katy jej być ludzie podli; jakże wiele, wiele wycierpiała;
ciało jej szarpano w męczarni podobno męki lat sześć
KSIĄDZ.podobno męki lat sześć ciało wasze szarpano i bito; jakożeście zdołali to znieść
MATKA.Oto na mnie skóra jako sito, skłóta, zesiekana w tej ofiarni; Bóg mi siły dodawał lat sześć, i te siostry moje, które marły: onych dusze już stoją, przed Bogiem w zachwyceniu, — niebiescy sędziowie, — ja patrzyłam na sąd i na katy i na siostry moje które marły, one wszystkie milczące odeszły
KSIĄDZ.potwierdza ustnem zeznaniem, świadczy, jeno z mową się biedzi, już się bolów wyzbyła z pamięci, kłóto ją, sieczono, bito, mówi, skóra na niej jako sito
PAPIEŻ.nie wiedziałem nic, w piśmie nie było
KSIĄDZ.Ojciec Swięty wyrzekł, że nie wiedział, nie znał mąk, w piśmie nie było
MATKA.nie wiedział, — czegóż trza było; na Piotrowym stolcu, w Rzymie siedział,
on mię znał, modliłam się do niego, widziałam go we snach, widziałam siłą: to on, to on, to on, on wszystko wiedział, on wszystko moje znał duchową siłą
KSIĄDZ.powiada, duchową siłą, że was wśród męki widziała, że nieznając, już was znała.
PAPIEŻ.męczeńską i świętą siłą Chrystusa wśród mąk widziała: Bóg zeszedł między żyjące, by je pocieszał cierpiące; widziadłem ducha skrzepiała
KSIĄDZ.Ojciec wyrzekł, że duchowa siła, której-eś w mękach doznała, z Chrystusowych darów pochodziła a nie z ludzkich
MATKA.ja zaprawdę mówiła: że kto jest zastępcą Boga, w tym święta duchowa siła jest żywą, nad jego głową gromowa zaklęta chmura, — żem ja wzywała pioruna, byś zdruzgotał na proch mego wroga, bo ja Go wzywała przez Słowo.
KSIĄDZ.Skargi mową mówi piorunową
PAPIEŻ.w niej dziwna piorunów siła
KSIĄDZ.rzekła, że wzywała przez Słowo
PAPIEŻ.księże, jej słowo druzgoce zaklęciem; wrogi i katy zabije duchową siłą
KSIĄDZ.zgaduję znak niebios widomy:
PAPIEŻ.pod czas jednaki do Romy dwoje ich z daleka przybyło
KSIĄDZ.dwoje ich przybyło z północy
PAPIEŻ.Car z potęgą piekielnej przemocy i Ona z przekleństw siłą
KSIĄDZ.oto Ten, co waży losy i światy, przywodzi tu jej morderce
PAPIEŻ.jeśli zechce, Bóg dał . . .
KSIĄDZ.zgadło serce; niegdyś chciała dosięgnąć morderce
MATKA.byli tu moi oszczerce, poznałam, choć przedemną tajono
KSIĄDZ.byli tu twoi oszczerce; uzbrój się w siły niezmierne, niech Duch się uspokoi, — odeszli oszczerce twoi
MATKA.któż jest, przedemną coś tają, wyrzec że nie mogą, nie dają
KSIĄDZ.wyrzec odwagi nie mają; uzbrój się w siły, w potęgę
MATKA.mój kat.
KSIĄDZ.Car.
MATKA.Piekła wydają! Bóg dziejów roztworzył księgę. uzbrójcie się w Siły, w Potęgę: Car jest, — przedemną coś tają, wyrzec odwagi me mają; dosięgły grotem oszczerce; o serce, o serce, o serce. ............ O powtórna duszy mojej męko; Szatan zeszedł urągać z Chrystusa: Bóg dziejów roztworzył księgę, niechaj w niej światy czytają. Potwory piekła wydają! Jak zwalczyć piekielne przemocy? . . . dwoje nas przybyło z północy
pod czas jednaki do Romy; zgaduję znak niebios widomy, dosięgły grotem oszczerce, o serce, o serce, o serce.
(Matka Makryna ustępuje do przyległej sali — prowadzona przez księdza Jełowickiego; drzwi się za nią zamykają. W tej chwili ma się odbyć ceremonialna wizyta Cara Mikołaja I. Na prawo i na lewo słychać szereg rozwieranych podwojów, schodzą się kardynałowie, w których otoczeniu staje papież. Wchodzi równocześnie wielka carska świta. Poczem szybko wkracza Car, w mundurze usarskim; rycerski i dumny, o postawie królewskiej, rzuca na wszystkie strony pełne gracyi przywitania i nagle wzrokiem przeszywającym patrzy w przygarbionego, zwiędłego starca. Starzec się podźwiga i urasta do majestatu powagi, któren widok wstrząsnął i zmieszał Mikołaja, a schyliwszy się przed papieżem, ucałował rękę jego. Wtedy Papież położy ręce swe na ramionach Mikołaja, i dał mu pocałunek Chrystusowy. Wnet ustępują i oddalają się obydwa dwory, wnet zamknęły się za nimi drzwi. Papież usiada przy stole a drugie krzesło wskazuje Carowi; pozostali sami.
CAR.w odwiedziny, do Piotrowej stolicy z dalekiej przybyłem Północy
PAPIEŻ.znam potęgę północnej Przemocy
CAR.w odwiedziny, do Piotrowej świątnicy przychodzę po bratnie sojusze
PAPIEŻ.czas przynagla pomyśleć o dusze
CAR.byłem jadem złości osławiony, podstępnymi podszepty żebraków
PAPIEŻ.zagarnąłeś nietwoje korony, poczyniłeś żebraki z Polaków
CAR.byłem jadem złości osławiony, dziś już zgniotłem niesforne oszczerce
PAPIEŻ.oto chcesz z nich czynić innowierce
CAR.przez służalców myśl źle zrozumiana
PAPIEŻ.mówiono twoje własne ukazy
CAR.przekręcone, podstawione wyrazy, przez służalców myśl źle zrozumiana, wytracę oszczercze potwarze
PAPIEŻ.wytrać własne ukazy i listy
CAR.kłamstwo.
PAPIEŻ.nie kalaj języka; twojej zbrodni ujrzysz dokumenta. Jest tu na dowód
CAR.kto?
PAPIEŻ.Swięta. Ktoś, kogo Car mocen unika, ktoś męczony, ktoś jak świętość czysty
CAR.moje przyniósł ukazy i listy
PAPIEŻ.ktoś, co wszystkie morderstwa pamięta, przybył.
CAR.z czyjego wezwania
PAPIEŻ.snąć z Bożego przybył powołania: pod czas jednaki do Romy dwoje was przybyło z Północy; ty car rozległej przemocy i ona z przekleństw siłą
CAR.dwoje nas do Rzymu przybyło
PAPIEŻ.tu u Piotrowego tronu onej dam w przededniu skonu carowi spojrzeć w oczy
CAR.niech carowi spojrzy w oczy; w przededniu swojego zgonu niech jadem usta ubroczy
PAPIEŻtu u Piotrowego tronu serce onej broczy krwią serdeczną, — tutaj już ona bezpieczną
CAR.to ona z krzyżem kroczy…
PAPIEŻ.oczy jej, błyskawice jej oczy: ta cię klątwa, dosięgnie, zdruzgoce
CAR.to ona z krzyżem kroczy…
(Głowę opuszcza ku ziemi, ustępując przed idącą zakonnicą, — wylękły, wyblakły, niepozdrawiając nikogo, ucieka; przez długi szereg pokojów słychać jego przyśpieszone kroki, coraz oddalające się)
MATKA.Trony powalę i Moce, złe miasta, złe ludowiska,
strącę je w Odmęt i Noce, w czeluść, na Piekieł ogniska. Chrystusa jeno wychwalę; Trony, Mocarze powalę, strącę je w Noce, w Odmęty. Przeklęty, przeklęty, przeklęty
CHÓR MNISZEK.Bóg-Słowo zwyciężyło. Oto znak niebios widomy: pod czas jednaki do Romy dwoje ich przybyło z Północy: Car z potęgą piekielnej przemocy Ona z przekleństw siłą.
(Katakomby. Ze środkowej jakby kaplicy, słabo oświetlonej kagańcem, rozchodzą się długie korytarze we wszystkie strony podziemu. Ksiądz Jełowicki oprowadza matkę Makrynę, objaśniając ją nieuczoną o znaczeniu i historyi męczeństwa pierwszych chrześcian).
KSIĄDZ.jako jagnięta ofiarne na śmierć je, na krzyże wiedli w odległych, odległych czasach
MATKA.a oni Niebo posiedli
KSIĄDZ.w odległych, odległych wiekach rzesze ich nieprzeliczone, podziemnymi dążąc szlaki, tu ofiary sprawiały święcone, potajemnie
MATKA.przed wrogiem i katem; wiem rozumiem ofiary święcone: rzesze garną się nieprzeliczone; przypominam
KSIĄDZ.w ukryciu przed światem do swoich się modlą świętości;
tu znosili ciała umęczone, ciała braci
MATKA.braci, co polegli
KSIĄDZ.tu w podziemiach, jako skarbów, strzegli męczeńskich, braterskich kości
MATKA.wiem, rozumiem, te skarby ogromne, te kości braterskie, te męki; znałam wielu, mam w oczach przytomne
KSIĄDZ.w odległych, odległych wiekach, gdy Cezarowie rządzili, oni złotem, purpurą gardzili i szli na śmierć w uśmiechach
MATKA.pamiętam takie skony w uśmiechach.
KSIĄDZ.gdy naród cały w grzechach to one naród wybawią
MATKA.gdy naród cały w grzechach, czyjeż modły ułaskawią; złe duchy błądzą i krwawią
KSIĄDZ.Przypominam złe duchy Ciemności, znajome, oczom się jawią;
to oni ci sukmanni, ci prości: jak upiorni gladyatorzy Cezara
MATKA.grzech śmiertelny, o śmiertelna kara! sukmanni gladyatorzy Cezara
KSIĄDZ.to oni, co po dworach, jako sępi i lwi, broczyli kosy we krwi
MATKA.Przekleństwo dusze ich goni: niemasz słońca, zgasło słońce, przed nimi podziemne dróżki
KSIĄDZ.przed nimi, patrz, widmo wróżki kruż niesie, konew czerwoną; ze dzbana rzeszę spragnioną poi
MATKA.Synowie, Synowie moi! wy po dworach, jako sępi i lwi, broczyli kosy we krwi, — błędne skrwawione kaleki, czyjeż je słowa wybawią, czy błądzić będą przez wieki.
CHÓR (w korytarzach).niemasz słońca, zgasło słońce, przedemną nieznana droga, niemasz słońca, niemasz Boga i niemasz mękom końca, wróżka nas krwawa poi
MATKA.Synowie, synowie moi
(wchodzą gromady chłopów w podartych, postrzępionych sukmanach, uwalanych błotem i krwią; oczy ich zawiązane; w rękach kosy, włóczące po ziemi; idą, szukający drogi przed sobą w ciasnocie podziemu. Sród nich: Fortuna, dziewka kraśna, trzymająca konew dużą, pełną napoju; konew tę do ust im przychyla).
CHÓR.kto woła, na oczach ciemno, przeklęty, przeklęty obrońca, zgasło słońce, niemasz Słońca, niemasz Słońca, niemasz Boga, jeno Noc i niemoc i Trwoga, — na oczach, na oczach ciemno.
FORTUNA.oto dzban, oto kruż, oto zdrój
CHÓR.gdzie ty, — gdzie jesteś — Stój…!
FORTUNA.oto dzban, pełny dzban, oto kruż
CHÓR.daj pić, gdzie zdrój
FORTUNA.pamiętasz złote łany zbóż
CHÓR.spiekota złotych pól
FORTUNA.pamiętasz rosą rzeźwy łan
CHÓR.daj pić, gdzie kruż, o ból
FORTUNAprzypomnij siano, jak się grabi w gorący letni dzień
CHÓR.o parno, gorąc skwarnych grud
FORTUNA.w gorący letni dzień przypomnij wonny cień jabłoni, słyszysz od stawów rechot żabi, — . . . przypomnij mleka dzban, przypomnij miód, — przypomnij, słysz, sierp dzwoni
CHÓR.daj pić, gdzie kruż, o głód! daj pić, gdzie dzban, o ból!
FORTUNA.oto dzban, oto kruż, oto zdrój
CHÓR.daj pić, daj mnie, to mój, to mój, daj pić, to mój
FORTUNA.oto zdrój, i mleko i miód, oto rosa
CHÓR.o przeklęte, przeklęte niebiosa, — oto krew, oto krew, oto krew, o ból, — o spiekłość warg, palączka ust, — o głód, daj pić, — o próżny trud, oto krew, oto krew, oto krew, daremność skarg.
(i upadają w jękach i podnoszą sięi tęsknią). CHÓR.gdzie rosą rzeźwy łan
FORTUNA.oto dzban, oto zdrój, oto kruż
CHÓR.gdzie złote łany zbóż, gdzie mleka pełny dzban
FORTUNA.pamiętasz, jako brzęczał ul wygwarem pszczół, gdyś szedł podbierać miód
CHÓR.gwar pszczół, — o ból, o głód
FORTUNA.oto zdrój, oto kruż, oto chłód
CHÓR.daj pić, gdzie kruż, o ból, daj pić, gdzie dzban, gdzie miód,
daj pić, daj pić, o głód — we dzbanie krew, krwiący dzban, — o pleśń, o wilgoć ścian — spiekota ust, palączka warg pod stopą wilgne błoto, o pić, o pić, błoto i brud, żreć pleśń i wilgoć grud
(i garną się do dzbana i od dzbana ze wstrętem się cofają; upadający chwytają rękami po ścianach):
CHÓR.— o grozo! krew ze ścian ocieka, gdyby z ran; daremny próżny trud, przeklęty Bóg i gniew, na murach strugi krwi, pod stopą krew, daremne jęki skarg, o ból, o ból, o głód.....
(i upadają w jękach i podnoszą sięi tęsknią): CHÓR.— gdzie rosą rzeźwy łan, gdzie wonność zżętych pól ............
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
TEKST DOSTĘPNY W PEŁNEJ WERSJI.
Wydawnictwo Avia Artis dziękuje serdecznie wszystkim ludziom zaangażowanym w powstanie tej książki.
*****
Stanisław Wyspiański
LEGION
Projekt okładki: Avia Artis
W projekcie okładki wykorzystano obraz
Stanisława Wyspiańskiego "Autoportret" 1902.
Wszystkie prawa do tego wydania zastrzeżone.
©Wydawnictwo Avia Artis
2018