4,99 €
„Łosoś a la Africa” Michała Krupy to kontynuacja wcześniejszych losów bohaterów: Macieja, Agaty, kapitana Zbigniewa Lisieckiego i majora Karola Nowaka przedstawionych w pierwszej powieści autora - „Łosoś norwesko – chiński”. Wśród pozostałych istotnych bohaterów są także: Sobieski – podkomendny kapitana, Kunegunda – asystentka i prawa ręka kapitana, następczyni Jakubiaka, wódz plemienny i kilku innych, które częściej lub rzadziej uczestniczą w fabule tego utworu. Tym razem dzięki bohaterom przenosimy się do Afryki, a bliżej do regionu, gdzie ma miejsce wojskowa misja pokojowa. Stacjonują tam głównie wojska polskie i amerykańskie, a ich przedstawiciele weszli w konflikt z rdzennym afrykańskim plemieniem, co rodzi szereg zabawnych, ale też mrożących krew w żyłach sytuacji.Autor w sposób kunsztowny, z dużą dozą śmiechu, opisuje ludzi, wydarzenia i relacje międzyosobowe: „Dąb. Można by wiele o nim opowiadać. Nie był może bystry w działaniach operacyjnych, nie był też może zbyt rozwiniętym człowiekiem, z którym można by podjąć ciekawą dyskusję o sensie istnienia ludzkości na Ziemi, ale był niezrównany w pędzeniu bimbru. Z czego on go robił? Tego nie wiedział nikt i dlatego stał się mimochodem najbardziej strzeżonym członkiem naszego plutonu. A bimber spod jego ręki był przedni. Nawet amerykańcy ustawiali się w zapisy, by za grube dolary dostać choć manierkę”.Powieść ta jest historią pełną zwrotów akcji, sensacyjnych wydarzeń, komicznych postaci, czasami abstrakcyjnych lub rubasznych wypowiedzi, ale przede wszystkim zawiera dużą dawkę wytrawnego humoru.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Michał Krupa "Łosoś à la Africa"
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2014 Copyright © by Michał Krupa, 2014
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Skład: Arkadiusz Woźniak INFOX e-booki Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Zdjęcie okładki: Geno; depiano; Maria Vazquez; yod77; ivankok – fotolia.com, Corel
ISBN: 978‑83‑7900‑285‑6
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom. 665-955-131
Książkę tę dedykuję mojej Mari. Niech jasność Boga plemienia Geni
- Maciej, nudzę się.
Agata siedziała wfotelu zpodkurczonymi nogami ibawiła się kubkiem wypełnionym zimną kawą. Nie patrzyła na mnie, tylko wwirujący czarny płyn. "Oho! Coś jest na rzeczy!" pomyślałem. Ostatnio coraz częściej miewała takie nastroje. Niby zadowolona zżycia, ajednak nieobecna. Nie ma to jak związek dwóch osób przeciwnej płci. Życie nauczyło mnie już, że kobiety różnią się od mężczyzn wsposób znaczny. My mężczyźni nie dzielimy włosa na czworo, nie szukamy cały czas dziury wcałym. My po prostu żyjemy, poszukując nowych zdobyczy. Przynajmniej ja imój dobry kumpel Filip. Kocham Agatę. Nigdy na nikim tak mi nie zależało jak na niej. Jest spełnieniem moich marzeń. Zarówno seksualnych jak i… no właśnie. Dobrze mi znią. Mieszkamy razem, ona jest zawziętą bizneswomen, aja nadal pracuję jako pasożyt ludzkości wroli bankiera.
- Naprawdę cukiereczku? Wyjdźmy gdzieś. Na przykład do kina. Co ty na to? Albo do knajpy na imprezę, kawiarnia, spacer po mieście... Co tylko chcesz. No dalej! Podnieś się zfotela izróbmy coś!
- Słodki jesteś Maciej, ale nie otakie znudzenie mi chodzi.
No izaczyna się. Czy wogóle istnieją rodzaje znudzenia?! Jeżeli tak, to jakie?
- Wiem, oco ci chodzi - szczery uśmiech zawitał na mojej twarzy.
- Nie, nie oto. Możesz mnie bzyknąć jeśli chcesz, ale to nie to.
No to kurwa co?! Ukryłem moje dość intensywnie zagotowanie pod osłoną nadal uśmiechniętej twarzy. Jestem dobry wtych gierkach. Wyćwiczyłem to wzawodzie, jaki sobie sam kiedyś dawno temu wybrałem. Grałem dalej ipodszedłem do mojej Agaty, po czym uklęknąłem przy niej.
- Agatko ty moja, powiedz mi oco ci chodzi, bo ja, prosty Maciej, nie rozumiem, achcę zrozumieć, bo cię kocham.
Agata nadal wpatrywała się wkawę. Co ona tam widzi?!
- Ptaszynko.
- Nie nazywaj mnie tak.
- No to jak mam cię nazywać?! Kocham cię iwiesz, że zrobię dla ciebie wszystko! Ale nie wiem, oco ci chodzi! Jestem inteligentnym facetem, wydałem nawet książkę...
- Tak, wydałeś... wmoim wydawnictwie.
- To nie jest ważne. Fakt jest faktem, że zaistniałem publicznie, ato znaczy, że nie jestem głupi.
- Czy ty wiesz Maciej ile sprzedaliśmy egzemplarzy twojego „bestselleru”? Nie wiesz? To ci powiem. Trzy sztuki. Maciej sprzedaliśmy trzy książki pod twoim nazwiskiem. Nie mów mi więc, że jesteś pisarzem.
- Trzy to jednak lepiej niż nic, prawda?
- Oczywiście! Jedną kupiłam ja, drugą Filip, atrzecią twoja pierwsza żona.
- Agata, powiedz mi, co cię gryzie? Mówisz, że się nudzisz. OK, mogę zrozumieć, że masz kasę, firmy, które same na siebie zarabiają ioczywiście mnie... Agata, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że...
- Że co?
- No, że koniec znami, albo że masz kogoś innego?
- Nie, nic ztych rzeczy Maciej. Ja też ciebie kocham. Chyba, ale męczy mnie ta codzienność, te rutyny iten codziennie zajebisty seks. Rozumiesz mnie?
- Nie. Tego nie rozumiem.
- OJezu Maciej, jakiś ty głupi. Słuchaj mnie. Fajnie mi ztobą. Mamy kasę, spokojne życie... no właśnie, potrzebuję akcji, działania, niepewności, dreszczyku emocji, adrenaliny...
- Aaaa, to już wiem co cię trapi...
- Wiesz? Uśmiechnęła się, szczerze spoglądając mi wreszcie woczy. Jej wzrok emanował nadzieją.
Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!