Podwójna świadomość - Marek Skulski - E-Book

Podwójna świadomość E-Book

Marek Skulski

0,0
4,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

„Podwójna świadomość” to powieść, która łączy w sobie elementy fantastyki naukowej z realnym życiem. Bohaterem jest starszy człowiek, który dostaje zawału serca i trafia do szpitala. W trakcie reanimacji doświadcza niezwykłych doznań. Jest przekonany, że nie żyje w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jednocześnie jego życie trwa dalej, ale tylko jego świadomość, która została skopiowane z jego mózgu na specjalny nośnik. Mark poznaje piękną kobietę, profesor Ann. Ona wprowadza go w inny świat, świat życia w innej formie, w postaci sztucznej świadomości. Prowadzą ze sobą interesujące rozmowy o najnowszych osiągnięciach w dziedzinie medycyny i nie tylko. Zwiedzają szpitalne laboratorium, miasto, w którym Mark dotychczas mieszkał oraz związane z najnowocześniejszą technologią ośrodki w Stanach Zjednoczonych.Te dwa światy przenikają się wzajemnie, sprawiając wrażenie, że to może dziać się naprawdę. Po pewnym czasie ciało Marka udaję się uratować. Wraca do realnego świata, ale czy na pewno?

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Marek Skulski
Wydawnictwo Psychoskok

Marek Skulski „Podwójna świadomość”

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2016 Copyright © by Marek Skulski, 2016

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie

 może być reprodukowana, powielana i udostępniana w 

jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Kamil Skitek

ISBN: 978-83-7900-689-2

Wydawnictwo Psychoskok sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail:

ROZDZIAŁ I

Obudziłem się. Chciałem otworzyć oczy inie mogłem. Co jest? Przecież skoro już nie śpię mogę przecież wstać. Niestety nie było to takie proste. Odkryłem że nie tylko nic nie widzę ale wdodatku nie mogę się ruszać. Zaniepokoiło mnie to, lecz pomyślałem że widocznie nie całkiem się obudziłem. Sprbowałem ponownie. Nic ztego. Nie mogłem wykonać żadnego ruchu. Co się dzieje? Zaniepokoiłem się nie na żarty. Byłem świadomy ale bezwolny. Jestem sparaliżowany pomyślałem. Wpadłem wpanikę. Chciałem natychmiast otworzyć oczy iwstać. Prbowałem wszystkiego. Niestety bez efektu. Nie czułem nic. Żadnego ruchu, żadnego blu. Zacząłem panikować. Byłem pewny że serce zaraz wyskoczy mi zpiersi aciśnienie rozsadzi mi głowę. Nic się jednak nie wydarzyło. Powoli uspokajałem się. Uświadomiłem sobie że wszystko co się ze mną dzieje jest jakieś dziwne. Takiego uczucia jeszcze nie doświadczyłem. Zjednej strony wydawało mi się, że zaraz oszaleję ze strachu. Jednocześnie byłem jakoś dziwnie spokojny. To było niesamowite uczucie. Wmiarę jak się uspokajałem, czułem zadowolenie. To jakaś paranoja. Nie mogę się ruszać, nic nie widzę aja się cieszę. Zcałą pewnością zwariowałem. Tylko wten sposb mogłem to wytłumaczyć. Postanowiłem prbować wszystkiego, aby chociaż otworzyć oczy icoś ztego zrozumieć. Niestety nic ztego nie wyszło. Wysiłki ktre podejmowałem nie przynosiły efektu aja czułem się dziwnie spokojny izadowolony. Postanowiłem przypomnieć sobie wszystko co działo się wcześniej. Może wten sposb znajdę wytłumaczenie tego dziwnego stanu wktrym się znalazłem. Wytężałem wszystkie siły by mc przypomnieć sobie wszystko co działo się wostatnich godzinach. Nie szło mi to zbyt dobrze. Obrazy wytworzone wmojej głowie były niewyraźne, zamazane iwirowały tak jakby były pod wpływem. Co się dzieje? Czyżbym był naćpany? Na pewno nie. Przecież nie korzystam ztego rodzaju używek. Pijany? Też niemożliwe. Po jednej lampce wina wypitej wieczorem moje myśli nie mogły oszaleć. Spokojnie człowieku. Powiedziałem do siebie. To musi się jakoś wyjaśnić. Może sprbuję zasnąć iobudzić się ponownie. Amoże ja po prostu śpię iwszystko mi się śni? To by tłumaczyło trudności zprzypomnieniem sobie tego co działo się kilka godzin wcześniej. Postanowiłem uspokoić myśli izasnąć, jeśli rzeczywiście nie śpię. Leżałem tak dość długo. Godzinę amoże dłużej. Nie byłem wstanie tego ocenić. Niestety wdalszym ciągu nic się nie zmieniało. Ani nie zasnąłem ani nie obudziłem się. To było coraz bardziej denerwujące. Nie mogłem nic zrobić. Leżałem wcałkowitym bezruchu icałkowitej ciemności. Nie mogłem rwnież racjonalnie wytłumaczyć sobie tej sytuacji. Pozostawało mi tylko czekać. Może rozwiązanie przyjdzie samo. Mając nadzieje że tak się stanie, zatopiłem się wmyślach. Czułem się wyjątkowo dobrze. Właściwie przestało mi zależeć na wyjaśnieniu tej tajemnicy. Nagle, jak grom zjasnego nieba dotarła do mnie myśl. Ja umarłem, ja nie żyję. Przeraziłem się inie. Właściwie było mi to obojętne. Co jest do cholery. Ja bredzę. Nikomu przecież nie jest obojętne czy żyje, czy nie. To jakaś totalna paranoja. Chyba pogięło mnie zupełnie. Oczywiście nie jest mi to obojętne. Chcę żyć ito jak najdłużej, bez względu na to jak to życie ma wyglądać. Nie rozumiem więc dlaczego wmojej głowie rodzą się takie myśli. Musiałem to koniecznie wyjaśnić. Podjąłem prbę. Zmęczyło mnie to tak, że wydawało mi się że zasnąłem. Albo znalazłem się winnym stanie psychofizycznym niż dotąd. Nie udało mi się poruszyć ani cokolwiek zobaczyć. Tymczasem mj mzg zaczął przekazywać mi obrazy zprzeszłości. Były jakby bardziej uporządkowane. Ta ciągła walka iponawiane prby wyjaśnienia całej tej sytuacji bardzo mnie wyczerpała. Jednocześnie czułem że za chwilę tajemnica się wyjaśni. Pomyślałem sobie że sprbuję dojść do prawdy okrężną drogą. Bezpośrednio podejmowane prby jak dotąd nie przyniosły rezultatu. Zacząłem przypominać sobie co wostatnim czasie dowiedziałem się na temat prowadzonych badań nad skopiowaniem ludzkiego mzgu. Myślałem rwnież oczym mwili ludzie ktrzy przeżyli śmierć kliniczną iwrcili jak twierdzili zinnego, lepszego świata. Dotąd tego rodzaju informacje traktowałem trochę jak dziennikarskie kaczki. Teraz jednak kiedy zastanawiałem się nad moim stanem, poważnie zacząłem myśleć otym, czy nie ma tam ziarenka prawdy. Tym bardziej, że opisywane wrżnych publikacjach iwywiadach odczucia tych ludzi, coraz bardziej zaczęły pokrywać się zmoimi. Jest tylko mała rżnica. Oni wrcili aja jeszcze nie. Nic też nie wskazywało na to, by wnajbliższym czasie mogło się coś zmienić. Nie traciłem jednak nadziei. Byłem bardzo spokojny. Chociaż wydawało mi się to nienormalne, zważywszy sytuację wjakiej się znajdowałem. Niewiele jednak mogłem zrobić. Na nic zdały się moje wcześniejsze wysiłki. Mimo wszystko wcałej tej niezrozumiałej inienormalnej sytuacji, najbardziej potrzebowałem uzyskania jakiejkolwiek informacji, wyjaśniającej chociaż wczęści to, co tutaj się dzieje. Pragnąłem zcałych sił zrobić coś, co pomogłoby mi przypomnieć sobie wydarzenia sprzed kilku, czy kilkunastu godzin.