Humor, satyra - Małgorzata Chaładus - E-Book

Humor, satyra E-Book

Małgorzata Chaładus

0,0
4,99 €

oder
-100%
Sammeln Sie Punkte in unserem Gutscheinprogramm und kaufen Sie E-Books und Hörbücher mit bis zu 100% Rabatt.
Mehr erfahren.
Beschreibung

Chyba w każdym z nas drzemie prześmiewca, a pośmiać się można właściwie ze wszystkiego. Nie zapominając o sobie. Na kilka lat przed emeryturą zostałam bezrobotna. Mój zakład pracy przeniósł się w ramach globalizacji w tańsze rejony świata. Miałam więc okazję korzystać z „pomocy” biura pośrednictwa pracy i uczestniczyć w licznych podnoszących ducha kursach. Jedyny z nich pożytek, to pomysł napisania „Kilku małych bezrobotnych”. W trakcie pisania wplątała mi się między nich Agata Christie i w żaden sposób nie potrafiłam się pozbyć tej krwiożerczej istoty. Uparła się, że zostanie i ... Właśnie, że nie powiem. Zaciekawionych zachęcam do przeczytania. Nie tylko o bezrobotnych. Zestaw pt. „Humor, satyra” składa się z wielu zabawnych tekstów. Humor często mruga do nas w nieoczekiwanych sytuacjach. Wymienię te, które szczególnie utkwiły mi w pamięci. Wydawałoby się, że w cyrku powinien rozśmieszać klaun. Tymczasem mnie rozśmieszyli znudzeni tatusiowie z pociechami na kolanach. Nagle na arenie pojawiła się zgrabna artystka. Oczy tatusiów zalśniły, plecy się wyprostowały. A ja napisałam „Przeklętą karczmę”. „Pan Fredek” powstał po przeczytaniu psychologicznego dzieła o wpływie rozmiaru biustu na psychikę. Przysięgam, że nie bujam, chociaż nie pamiętam ani autora, ani tytułu jego wywodów. Pamiętam jedynie, że świetnie się bawiłam, czytając i mam nadzieję, że lektura „Pana Fredka” będzie równie zabawna. O „Walce płci” nie będę się rozpisywać. Tytuł mówi sam za siebie. Geneza „Powtórki z Szekspira” sięga dzieciństwie. Uwielbiałam czytać „Czary Prospera”. Karol Lamb streścił w nich dla dzieci wiele spośród sztuk wielkiego Williama. Reszta zawartych w zbiorze „Humor, satyr” tekstów nie jest wcale milczeniem. Chociaż, oczywiście, można je przeczytać po cichu. Podśmiechiwanie się z władzy i urzędu było zawsze wdzięcznym tematem dla autorów. Ten niezbyt oryginalny temat podejmuje „Wywiad”. Powstaje pytanie dlaczego autorka tak się samokrytykuje. Jest z tamtej epoki? Lubi się udręczać, zniechęcając czytelników do własnych tekstów? Na pierwsze pytanie muszę odpowiedzieć tak. A na drugie nie. Mam zamiar zachęcić ewentualnych czytelników do zwrócenia uwagi na użycie języka. „Wywiad” to są tak naprawdę dwa wywiady. W tym drugim nie zostało napisane ani jedno słowo, którego nie było w pierwszym. Jest chyba oczywiste, że nie powiem, co z tego wynikło. Zapraszam do lektury. Nie tylko tej sztuki. Napisałam ich więcej. O zgodę na wystawienie trzech spośród sztuk, które wchodzą w zbiór „Humor, satyra” trzeba poprosić agencję ADiT, z którą podpisałam kontrakt. Są to „Powtórka z Szekspira”, „Przeklęta karczma” i „Wywiad z mordercą”.

Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:

EPUB
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Małgorzata Chaładus "Humor, satyra"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2014 Copyright © by Małgorzata Chaładus, 2014

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Arkadiusz Woźniak INFOX e-bookiProjekt okładki: Jarosław Kowalski Zdjęcie okładki: © Elnur - Fotolia.com Mara Zemgaliete; matka_Wariatka – Fotolia.com

ISBN: 978-83-7900-200-9

Wydawnictwo Psychoskok ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom.665-955-131

wydawnictwo.psychoskok.pl

Małgorzata Chaładus
Humor
satyra

Kilku małych bezrobotnych (wg Agaty Christie)

Osoby:

Kilku małych bezrobotnych (B1- B9)

Deus ex machina (pracodawca)

B2

Wchodzić, wchodzić! Nie ociągajcie się, państwo!

B8

Gdzie to państwo? Amoże czeka? Proszę państwa! Chamy przyjechały!

B7

No co pan? Trzeba czekać aż nas zawezwą. Pan się tu wygłupia anam wszystkim pojadą po zasiłku! Trzeba czekać. Mamy co innego do roboty?

B1

Tu jest wieszak! Zamykajcie drzwi! Nie ma co trzepać. Sypie do środka.

B6

Nienajgorzej jak na poczekalnię. Ciekawe, czy dadzą coś ciepłego? Zjadłbym krupniczku albo rosołku. Po kawie rżnie mnie wbrzuchu. Jesteśmy wkońcu wdelegacji. Może nie? Mają obowiązek nas żywić inocować. Tak czy nie?

B5

Pan wstawia „dobranocki” ze swoich dobrych czasów. Dawno, dawno temu...

B4

Zapalimy na rozgrzewkę?

B3

Dzisiejsza młodzież! Może ktoś jest uczulony. Czemu nikt nic nie mówi? Dobrze się chować za cudzymi plecami? Awdychajcie sobie, wdychajcie! Ja wychodzę. Nie chcę umierać na raka płuc.

B6

Woli pani na zapalenie?

B3

Dowcipny! Wiatr wtłoczył mnie po prostu zpowrotem. Ajak sypie! Świata nie widać.

B7

A autobus?

B3

Chyba odjechał. Nie widać żadnych świateł.

B7

Co my tu mamy robić? Sami! Pani nie ma plakietki? Pani jest pewnie zurzędu?

B1

Ależ nie! Doczepiła się do podszewki. Już przypinam!

B7

A pan?! Inarzeczona! Tak nie można! Musimy przestrzegać reguł!

B5

Może powinni nam wypalić jakieś znamię. Gustowna literka „B” na czółku. Tylko mnie tu już nie będzie! Inich mnie pani nie żeni!

B4

Właśnie! Może ten pan jest już żonaty? Może ma czworo dzieci? Może rzucał się na mnie wautobusie zpowodu epilepsji?

B7

Wcale nie miałam zamiaru się wtrącać. Chodzi mi tylko oreguły. Żeby wiedzieć kto jest kto. Mieć jakieś wytyczne! To ułatwia życie! Wszyscy macie plakietki?! Myślałam, że jedzie znami ktoś zurzędu.

B8

Mieliby się pospolitować? Na pewno jadą limuzyną. Albo wjechali do rowu. Taka zawieja!

B5

Oby był pan prorokiem! Ito we własnym kraju!

B7

Niesmaczny żart! Słuchajcie, może oni nas obserwują. Na kursie mówili, że trzeba promieniować pewnością siebie ijednocześnie być otwartym na innych ina zmiany inie bać się własnych słabości tylko obracać je na swoją korzyść iwierzyć, że od każdego członka grupy można się czegoś nauczyć ikonkurować zpodniesionym czołem i...

B5

Wystarczy, wystarczy! Pani już promieniuje! Jeszcze się pani zapali.

B8

Straż będzie miała ciężko dojechać. Igdzie telefon? Komórki zabronili brać...

B3

Też jestem za regułami, ale tego jednego żałuję. Wdomu się pewnie niepokoją. Dałabym znać, że dojechaliśmy. Pan na pewno ma ze sobą komórkę. Albo pani. Młodzi bez techniki ani rusz.

B5

Nie mam. Awszelkie ruchy wykonuję wsposób naturalnie fizjologiczny.

B4

Nie mam, oszczędzam. Poza tym jestem małomówna.

B3

Wierzę, wierzę. Dziwne. Mój syn nie ruszy się nawet do, za przeproszeniem, wygódki bez komórki.

B6

Niesłychane, żeby tak zupełnie nie liczyć się zpotrzebami rodziny. Atu jest gdzie 00? Żebyśmy nie musieli za bezlistny krzaczek.

B5

Znajdzie się może jaki rododendron.

B1

Wszystko się znajdzie. Musimy się tylko rozejrzeć.

B2

Tu za drzwiami jest telefon. Głuchy. Ta zawieja. Może potem.

B4

Ten korytarzyk prowadzi do kuchni. Kawa! Herbata! Aco wlodówce?

B7

Nieee! Stooop! Co się pani tam rozbija?!

B4

Poszedł słoik zmusztardą. Dobrze, że nic więcej. Na taki wrzask! Myślałam, że mordują.

B1

Kawy moglibyśmy sobie zaparzyć.

B7

Lepiej jeszcze zaczekajmy. Usiądźmy, zapoznajmy się, podyskutujmy jak polepszyć naszą sytuację. Wgrupie siła. Trzeba zrobić burzę mózgów.

B6

Zaliczyłem już kilka różnych grup. Rady dostałem, owszem, świetne. Tylko co dalej?

B8

Człowiek jest tylko człowiekiem. Zniechęca się.

B7

To jest właśnie kardynalny błąd! Trzeba walczyć! Nie poddawać się! Wierzyć! Próbować!

B2

Ulegam, siadam, czekam na ciąg dalszy. Pani jest tak pełna zapału.

B5

Pani nie zna bajeczki oSyzyfie.

B7

Właściwie racja, siadajmy. Stoimy igardłujemy jak na wiecu. Szkoda nóg. Ten pan(B9) zdążył już nie tylko usiąść ale nawet zasnąć.

B1

Niż. Nam wszystkim przyda się kawa. Pójdę zaparzyć.

B3

Pomogę pani. No ita musztarda! Dzisiaj już nikt po sobie nie sprząta. Czekają na obsługę.

B4

Wielkie nieszczęście. Zapomniałam. Zaczekajcie! Uwaga! Jest ślisko! Uwaga! Szkło!

B6

Co się tam dzieje? Ale rąbnęło! Może trzeba pomóc?

B8

Ja się do kuchni nigdy nie mieszam. Gdzie kucharek sześć...

B3

Szkło mi się wbiło do palca. Krew! Gdzie jest moja torebka?

B4

Tu jest apteczka. Plaster.

B3

Oddaj! Sama zrobię! Dość takiej pomocy!

B6

Trzeba najpierw usunąć szkło. Niech pani podejdzie bliżej do światła. Tylko czym? Nie ma jak chwycić. Strasznie to małe.

B3

Mówię przecież! Torebka! Pinceta! Kto mnie podszczypuje? Tak wykorzystywać nieuwagę mojej słabości!

B4

To tylko ja. Ma pani musztardę na siedzeniu. Przepraszam!

B5

Szyneczka zmusztardą. Może któryś zpanów? Panie! Obudźże się pan! Taka okazja. Ido tego kawusia.

B1

Lokal samoobsługowy. Częstujcie się. Jejku! Zapomniałam ocukrze!

B4

Ja skoczę!

B7

Proszę pana! Kawa! Nic nowego. Wkażdej grupie znajdzie się jakaś śpiąca łajza. Obniża poziom. Panie!!!

B8

Co mu pani żałuję? Niech śpi. Pozazdrościć. Dobre spanie to połowa szczęścia. Ja się nawet wnocy budzę co godzinę.

B6

Ja znowu nie mogę zasnąć. Myślę imyślę aż mi się czarno robi przed oczami.

B7

A nie mówiłam? Każdy, każdy może coś wnieść. Panie! Jak się pan broni przed czarnymi myślami? No nie! Co za dużo to niezdrowo. Panie! Strasznie jest blady.

B4

Może mu spadł poziom cukru. Moja ciotka... nieważne... proszę pana! Ile pan słodzi? Zasłabł!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!

Lesen Sie weiter in der vollständigen Ausgabe!