4,99 €
Historia nastolatki z nadwagą, która nie akceptuje siebie i jest wyśmiewana przez rówieśników. Gdyby nie przyjaciółka oraz kochający rodzice, nie miałaby nawet z kim porozmawiać, gdyż wszyscy postrzegają ją jako nieatrakcyjną ,,czarną owcę”. Diana postanawia, słusznie zresztą, zmienić swoje życie i nastawienie do niego. Zaczyna realizować program ,,NOWA JA”. Zmienia nawyki żywieniowe, kolor włosów i styl ubioru. Z szarej myszki przemienia się w piękną, zdrową dziewczynę, którą wszyscy zaczynają akceptować. Jak się okazuje, życie nie jest jednak tak kolorowe. Chorobliwe dbanie o linię sprawia, że dziewczyna popada w anoreksję. Czy uda się jej uporać z chorobą? Czy będzie potrafiła naprawdę zaakceptować siebie? Książka Moniki Jagodzińskiej ,,Wiara, nadzieja, miłość” to wzruszająca opowieść o tym co w życiu najważniejsze – wierze, nadziei i miłości. To historia o pokonywaniu choroby. Porusza bardzo ważne kwestie dotyczące okresu dojrzewania oraz uwrażliwia na problemy, z którymi mogą borykać się młodzi ludzie w tym trudnym czasie.
Das E-Book können Sie in Legimi-Apps oder einer beliebigen App lesen, die das folgende Format unterstützen:
Monika Jagodzińska „Wiara, Nadzieja, Miłość”
Copyright © by Monika Jagodzińska, 2018
Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2018
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie
może być reprodukowana, powielana i udostępniana w
jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.
Redaktor prowadząca: Wioletta Tomaszewska
Korekta: Marianna Umerle, Zuzanna Laskowska
Projekt okładki: Dominik Góral
Ilustracje na okładce: Malwina Faja
Skład: Jacek Antoniewski
Skład epub i mobi: Kamil Skitek
ISBN: 978-83-8119-157-9
Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.
ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin
tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706
http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]
Tym, którzy pomagają mi odnaleźć
wiarę, nadzieję i miłość
Nigdy nie jest za późno, by uwierzyć
Za każdym razem, gdy otwieram oczy, zdaję sobie sprawę, że wciąż tu jestem. Że oddycham. Zdaję sobie sprawę, że wciąż żyję. Żyję… Kolejna bezsenna noc. Wpatruję się w biały sufit, który ciemna noc obdarowała poświatą, przez którą przybrał odcień szarości. Zupełnie jak moje życie – szare, bezbarwne, bez sensu. Nie odwracam wzroku. Nie mam siły na wykonanie nawet najmniejszego ruchu. Czuję się strasznie zmęczona, lecz jednocześnie ramiona Morfeusza nie chcą mnie objąć. Nie mogę usnąć, choć tak bardzo bym chciała. Wtedy człowiek nie myśli. Ucieka w krainę sennych marzeń. Nie jest świadomy. Zapomina. Zapomina o tym, co go otacza. Ciężko westchnęłam. Zamknęłam oczy, próbując oczyścić umysł. Wciąż pozostawał trzeźwy. Pod powiekami poczułam wilgotne łzy. Spłynęły mi po policzkach. Nie zatrzymałam żadnej z nich. Niech płyną.
Ostatnio często płaczę. Mam dość. Nie jestem aż tak silna. Psycholog, psychiatra, straszenie szpitalem, straszenie śmiercią. W sumie ona byłaby najlepszym rozwiązaniem. Słyszysz? Kobieto z kosą, Aniele Ciemności, pochłaniaczu dusz czy jakąkolwiek inną postać przyjmujesz? Nie, nie słyszysz! Kolejne łzy ściekają po moim karku. Wołam od… Jak długo? Nie liczę. Nie pamiętam. Nieważne. I tak zostanę zignorowana. Jak zawsze. Jak zwykle. Moje prośby idą w nicość. Moje modlitwy okazują się daremne. Krzyczę niemo, bo brak mi odwagi na ostateczny krok. Może jednak została we mnie jakaś cząstka człowieczeństwa? Nie wiem. Moja rodzina. Przyjaciele. Oni wciąż we mnie wierzą, chociaż widzę, jak się rozsypują, gdy mnie widzą. Właśnie dlatego lepiej by było, gdybym odeszła. Oni tego nie rozumieją. Walczyłam. Walczyłam dość długo, lecz teraz każdy kolejny oddech sprawia mi ból. Gdybym tylko nie była takim tchórzem! Wszystko by się skończyło…