Centra i ciala subtelne - Omraam Mikhael Aivanhov - E-Book

Centra i ciala subtelne E-Book

Omraam Mikhaël Aïvanhov

0,0

Beschreibung

"Od tysiecy lat ludzie cwicza sie w pomnazaniu i rozwijaniu swoich doznan i odczuc przy korzystaniu z pieciu zmyslów, a te gre na klawiaturze pieciu zmyslów nazywaja kultura i cywilizacja. Jest to troche ubogie. Jaki by nie byl stopien udoskonalenia, który moga osiagnac, nasze piec zmyslów pozostana na zawsze ograniczone, bo naleza tylko do planu fizycznego i zglebiaja jedynie plan fizyczny. Jednak obecnie ludzie ograniczyli sie do pieciu zmyslów, nie chca uznac, iz istnieja inne dziedziny do zbadania, do zobaczenia, do osiagniecia i do oddychania. Nic dziwnego, ze nie moga doznawac nowych wrazen, bardziej rozwinietych, bogatszych i subtelniejszych. Kazdy organ jest wyspecjalizowany: pelni okreslona funkcje i dostarcza jedynie takich wrazen, które odpowiadaja jego naturze. Aby doznawac nowych, bogatszych wrazen trzeba zwrócic sie do innych organów, które takze posiadamy." Omraam Mikhael Aivanhov (W ksiazce wszystkie polskie litery specjalne sa poprawnie przedstawione.)

Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:

Android
iOS
von Legimi
zertifizierten E-Readern
Kindle™-E-Readern
(für ausgewählte Pakete)

Seitenzahl: 100

Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:

Android
iOS
Bewertungen
0,0
0
0
0
0
0
Mehr Informationen
Mehr Informationen
Legimi prüft nicht, ob Rezensionen von Nutzern stammen, die den betreffenden Titel tatsächlich gekauft oder gelesen/gehört haben. Wir entfernen aber gefälschte Rezensionen.



Czytelnik lepiej zrozumie pewne aspekty tekstów Omraama Mikhaela Aivanhova, zaprezentowane w tym tomie, jeśli zechce pamiętać, że chodzi tu o ściśle ustną Naukę.

Omraam Mikhaël Aïvanhov w 1945 roku

1

Ewolucja człowieka i rozwój organów duchowych

Posiadamy ciało fizyczne, które składa się z organów. Nawet małe dzieci to wiedzą: zapytajcie je gdzie są ich oczy, pokażą wam; buzię, uszy, nos, małe nóżki także wam pokażą. Później, w szkole uczą się, że człowiek posiada pięć zmysłów (wzrok, węch, słuch, smak i dotyk), wszystkie mające dobrze określone funkcje: funkcja e i odczucie dotyku nie są takie same jak smaku albo wzroku, itd.

Wszelkie związki człowieka ze światem oparte są na pięciu zmysłach i dlatego człowiek chce maksymalnie korzystać z ich możliwości, a przede wszystkim mnożyć doznania, których dostarczają mu oczy, uszy, skóra, itd... Niektóre z doznań są bardziej potrzebne inne mniej i bardziej lub mniej intensywne. Weźmy na przykład smak: kto zaprzeczy bogactwu i różnorodności doznań dostarczanych przez ten zmysł, zwłaszcza gdy przygotowuje się smaczny posiłek? A dotyk... Kiedy mężczyzna z kobietą pieszczą się doznają wrażeń o dużej intensywności; mówi się nawet, że to przyjemność seksualna wywołuje najsilniejsze doznania, co w istocie jest bardzo wątpliwe. Ogólnie mówiąc, tak, to prawda, ale nie dla wszystkich: niektórzy artyści o wielkiej wrażliwości wzroku lub słuchu doznają najintensywniejszych wrażeń dzięki kolorom lub dźwiękom, o wiele większych niż w akcie seksualnym, który często pozostawia ich obojętnymi i zimnymi.

Większość ludzi nie jest jeszcze dość rozwinięta, można więc powiedzieć, że dotyk, (do którego można zaliczyć seksualność) i smak są jeszcze dzisiaj dwoma zmysłami, które rządzą światem. Wzrok, słuch i węch mają mniejsze znaczenie. Są ludzie, dla których zapachy, dźwięki i kolory są obojętne, chyba, że jest to w ich interesie. Podobnie jak u zwierząt, u których zapach, słuch i wzrok są nadzwyczaj rozwinięte, bo potrzebują ich do obrony i poszukiwania pożywienia.

Mówię wam tu o rzeczach, które już znacie, żeby zwrócić wasza uwagę na wnioski, których z pewnością nigdy jeszcze nie wyciągnęliście. Od tysięcy lat ludzie ćwiczą się w mnożeniu i rozwijaniu swoich doznań i odczuć przy korzystaniu z pięciu zmysłów, a tę grę na klawiaturze pięciu zmysłów nazywają kulturą i cywilizacją. Jest to trochę ubogie. Jaki by nie był stopień udoskonalenia, który mogą osiągnąć, pięć zmysłów pozostaną na zawsze ograniczone, bo należą tylko do planu fizycznego i zgłębią jedynie plan fizyczny. Natura przewidziała więcej klawiszy w tej klawiaturze... tak, szósty, siódmy, ósmy zmysł, o całkiem innej intensywności, o innej sile. Lecz obecnie ludzie ograniczyli się do pięciu zmysłów, nie chcą uznać, iż istnieją inne dziedziny do zbadania, do zobaczenia, do osiągnięcia i do oddychania. Nic dziwnego, że nie mogą doznawać nowych wrażeń, bardziej rozwiniętych, bogatszych i subtelniejszych. Jak wytłumaczyć, że nie dając żadnego pożywienia pięciu zmysłom, niektórzy doznają wrażeń prowadzących ich aż do ekstazy: poszerzenie świadomości, wrażenie pełni, wielkości, nieskończoności?

Powinno się wytłumaczyć ludziom, że starając się gromadzić i wzmacniać jedynie swoje wrażenia fizyczne spotkają się z wielkim rozczarowaniem, gdyż te wrażenia są ograniczone. Dlaczego? Ponieważ każdy organ jest wyspecjalizowany; pełni określoną funkcję i dostarcza jedynie takich wrażeń, które odpowiadają jego naturze. Aby doznawać nowych wrażeń trzeba organów wykorzystać też inne organy, które także posiadamy.

Obserwujcie ludzi: mają możliwość wszystko zobaczyć, wszystkiego spróbować, wszystkiego dotknąć, wszystko kupić, a mimo to zawsze im czegoś brakuje. Dlaczego? Bo nie wiedzą, że aby poznać pełnię, doznać wrażeń o naprawdę wyjątkowej sile i bogactwie, trzeba zacząć od tego, aby nie polegać jedynie na pięciu zmysłach. W tej dziedzinie ludzie Wschodu są zdolni do eksperymentów absolutnie nie do pomyślenia dla ludzi Zachodu. W Indiach albo na przykład w Tybecie niektórzy jogini mieszkają w ziemi w wydrążanej dziurze. W tej ciemności, w absolutnej ciszy nie ma żadnego pożywienia dla pięciu zmysłów, które jogin może wywołać przez medytację. I kiedy zmysły przestają funkcjonować, nie absorbują już energii psychicznej przeznaczonej dla centrów subtelnych; a więc budzą się one i jogin zaczyna widzieć, słyszeć, odczuwać, dotykać elementy fluidyczne w wyższych rejonach. Oto, do jakiego celu dążą te wyjątkowe istoty i niektórzy całe lata rezygnują z wrażeń wizualnych, słuchowych i węchowych, itp... całkowicie zatrzymując ruch. Zachowują tylko myślenie; ale z czasem nawet myślenie zatrzymują, żeby żyć w całkowitej komunii z Boskością.

Bóg złożył w duszy człowieka możliwości, które powodują, że życie zbyt zwrócone w kierunku zewnętrznym przeszkadza w rozwoju. Zresztą, co robicie medytując? Zamykacie oczy, aby móc skierować waszą uwagę do wnętrza... Chciałbym jednak w tym względzie coś sprecyzować. Medytując, nie pozostawajcie zbyt długo z zamkniętymi oczyma, inaczej – jako że nie jesteście jeszcze joginami hinduskimi – ryzykujecie zaśnięciem. Od czasu do czasu otwórzcie oczy na krótką chwilę, nie pozwalając, aby to, co was otacza odwróciło waszą uwagę, zamknijcie je znowu i otwórzcie na nowo... Oczywiście, aby medytować radzi się na ogół zamykać oczy, bo pomaga to w odizolowaniu się, w koncentracji, nie pozwala na odwrócenie uwagi. Ale jak zbyt długo ma się zamknięte oczy, pojawia się senność...

To jest tak: otwierając oczy budzi się, zamykając – przygotowuje się do spania. Jest to proces zarejestrowany w mózgu od milionów lat, a natura, która jest wierna i prawdziwa, mówi: „Zamykacie oczy? To oznacza, że chcecie spać. Bardzo dobrze, zajmiemy się tym”. I oto jesteście zanurzeni w... głębokiej „medytacji”! Przeciwnie, gdy otwieracie oczy, to jest sygnał do obudzenia się: wszystko się uruchamia, zaczyna funkcjonować, mózg, ramiona, nogi... Tak, mały, nic nie znaczący ruch, otwarcie oczu uruchamia cały świat!

Ta kwestia otwierania i zamykania oczu jest bardzo ważna. Czasami mówią wam: „Ale otwórzcie oczy!” To tylko sposób mówienia, bo wasze oczy są otwarte, a więc o jakich oczach mówimy? Otóż o innych oczach, bardziej przenikliwych, które mają spojrzenie o wiele głębsze i bardziej duchowe. Oczy waszego ciała są otwarte, tak, ale macie też inne oczy, a te są zamknięte. Jednak, czasem spostrzega się, że istnieją i że mogą się otworzyć.

Aby jednak móc otworzyć te duchowe oczy, które widzą bardziej subtelne aspekty rzeczywistości, trzeba zamknąć oczy fizyczne. Innym razem jest przeciwnie: zamykając oczy fizyczne, zamyka się także oczy duchowe, a otwierając oczy fizyczne otwiera się oczy duchowe. Widzicie, są to niuanse bardzo subtelne. Powoli dojdziecie do rozróżniania tego wszystkiego i będziecie się tym posługiwać w codziennym życiu.

Ludzie Zachodu doprowadzili do perfekcji życie z pięcioma zmysłami. Wyobrażają sobie, że w ten sposób wszystko poznają... będą szczęśliwi. Znają wiele rzeczy, to prawda doznają wielu wrażeń, ale pięć zmysłów pochłania całą ich energię psychiczną i nic nie pozostaje dla strony duchowej. Na Zachodzie ludzie zbytnio żyją doznaniami fizycznymi i nie mają więcej energii, by skupić się na innych zdolnościach, które mogliby w sobie obudzić. Zbyt dużo doznań! „Żyje się”... Oczywiście żyje się, ale jest to życie, które przysłania inne, prawdziwe życie. Powinniście to zrozumieć i zdecydować się wyeliminować wiele doznań, które przeszkadzają w prawdziwym postrzeganiu rzeczy.

W dzisiejszych czasach coraz bardziej rozpowszechnia się używanie narkotyków... Przez pragnienie uniknięcia bezbarwności w życiu codziennym coraz więcej ludzi szuka od czasu do czasu ucieczki w opium, haszyszu, marihuanie, kokainie heroinie. Wszyscy ci, którzy używają tych narkotyków doznają pewnego odczucia jasnowidzenia, jasno słyszenia, itd..., które mogą im dać złudzenie stanu wyższej świadomości. Ale mylą się i na dłuższą metę trącą nawet swoje zdolności intelektualne i rujnują swoje zdrowie. Oczywiście odradza się tych narkotyków – mimo iż są używane na Wschodzie czy w Ameryce Południowej – ze względu na ich wysoki stopień szkodliwości dla systemu nerwowego.

Hindusi i Tybetańczycy mają dużą wiedzę o zielarstwie, jest to wiedza, którą przekazuje się od tysięcy lat. Podobno niektóre z roślin, gdy się je spożywa pozwalają żyć tygodniami bez jedzenia, dzięki innym można pozostawać całe dni i noce w śniegach Himalajów bez odczuwania zimna. Tak mi powiedziano, nie sprawdzałem tego, ale jest to możliwe. Wierzę w moc działania ziół. Istnieją także bardzo silne preparaty, dzięki którym można wywołać rozdwojenie jaźni i wizje. Czyta się w niektórych książkach, że w Średniowieczu znano maści, i balsamy, którymi czarownice smarowały sobie ciało idąc na Sabat. W rzeczywistości nie chodziło o ciało fizyczne tylko o astralne. Niektórzy medycy dowiedli prawdziwości tego zjawiska. Odtworzyli skład receptur, które były bardzo trudne do dokładnego zrekonstruowania, z braku jasnych wskazówek. Po przetestowaniu ich stwierdzili, że do wszystkich tych maści dodawano substancje podniecające, które prowokowały rozdwojenie jaźni.

Ale pozostawmy tę kwestię. Nadmieniłem o tym tylko po to, aby wam powiedzieć, iż istnieją substancje wyjątkowo silne, które umożliwiają dojście do planów bardziej subtelnych niż plan fizyczny, ale substancje te są często bardzo trujące. Dlatego radzę wam nigdy się nimi nie posługiwać. Najlepszym rozwiązaniem jest szukać wszystkich tych doznań: pełni, wolności, lekkości, radości, dylatacji w sposób duchowy. Oto jest królewska droga. Prawdziwi uczniowie nie liczą na nic z zewnątrz, oni wiedzą, że Bóg złożył w nich wszystkie skarby, i całe bogactwo, wszystkie substancje wszystkich laboratoriów i wszystkich aptek wystarczy tylko ich poszukać i stosować. Byłoby szkoda pozostawać dziesięć, lub dwadzieścia lat w szkole inicjacyjnej nigdy nie nauczywszy się doceniać wartości bogactwa, które posiadacie

Każdy organ zmysłowy dostarcza jakąś część wiedzy o świecie i ciekawe jest zanotować jak te zmysły są zhierarchizowane. Dotyk dotyczy tego, co jest stałe, nie dotyka się tego, co jest gazowe ani eteryczne, mniej dotyczy to ciał płynnych, ale przede wszystkim chodzi o stałe. Smak odnosi się do płynów. Powiecie: „Ależ nie, kiedy wkładam do ust cukierka jest stały, a mimo to i dla tego mam uczucie słodkości...” Odpowiem wam, że nie dość dobrze zgłębiliście tę kwestię: smak działa pod warunkiem, że to, co wkładacie do ust stanie się płynem dzięki ślinie. Weźmy teraz węch. Jest to zmysł, który odbiera zapachy, to znaczy emanacje ę gazowe ą. Nos odbiera więc jeszcze bodźce materii, jednakże jest to materia bardziej subtelna, której cząsteczki unoszą się w powietrzu. Następnie słuch, tu już nie ma cząsteczek materii, ale tylko fale i wibracje. Podobnie jest ze wzrokiem. Jest on niemal w świecie eterycznym. A więc widzicie jak te zmysły są usystematyzowane: od najzwyklejszych do najbardziej subtelnych.

Jeśli teraz chcemy zgłębić świat astralny, nie można już posługiwać się pięcioma zmysłami. Potrzebny jest inny zmysł, który byłby zaadaptowany, to znaczy zdolny do odbioru jeszcze bardziej subtelnej materii. Wszyscy ci, którzy nie rozwinęli jeszcze tego szóstego zmysłu, nie mogą wiedzieć, iż istnieje inna materia, inny obszar i nie podejrzewają, że przez wszechświat przemierzają inne wibracje, które mogą nam dostarczyć o wiele większych i intensywniejszych doznań. Żeby dotknąć przedmiot trzeba być całkiem blisko, żeby go posmakować – także. Aby czuć zapach, można już być w pewnej odległości. Żeby uchwycić dźwięk, odległość może być jeszcze większa, a dla wzroku jeszcze większa, bo oczy są tak zbudowane, aby możliwe było otrzymywanie wskazówek i informacji z bardzo daleka. Znowu widzimy jak natura bardzo inteligentnie ustanowiła hierarchię między pięcioma zmysłami. Ale na tym nie poprzestała i teraz inne zmysły powinny nam pozwolić na kontakt z regionami jeszcze większymi i bardziej oddalonymi.

Jak długo człowiek nie rozwinie organów, dzięki którym mógłby nawiązać kontakt z obszarami i istotami o wiele bardziej rozwiniętymi, nie pozna wiele. Będzie mówić będzie pisać tłumaczyć krytykować, osądzać, ale będzie zawsze w błędzie, ponieważ pozna jedynie część rzeczywistości. Jeśli chce poznać całą rzeczywistość trzeba, żeby ćwiczył budzenie innych uzdolnień, które zawsze posiadał, a które są uśpione w oczekiwaniu na ich wykorzystanie. W bardzo odległych czasach, kiedy człowiek nie panował jeszcze całkowicie nad swoim ciałem fizycznym, tradycja inicjacyjna opowiada, że zawsze żył w rozdwojeniu, poza swym ciałem... Następnie, kiedy jego duch zaczynał stopniowo wcielać się w materię, rozwinął zdolności, które pozwalały mu pracować nad tą materią (pięciu zmysłów), jednakże równocześnie osłabił zmysły mediumiczne – ale ich nie zatracił, ciągle je posiada.

Spójrzcie na dzieci. W całym okresie do siódmego roku życia nie są jeszcze całkowicie w swoim ciele fizycznym; odzwierciedlają okres, w którym była ludzkość na tym etapie ewolucji. W tym okresie ludzie rozmawiali z duchami natury i duszami zmarłych, porozumiewali się z nimi, spotykali je, a kiedy sami umierali nie wiedzieli czy umarli czy są żywi. Świat niewidzialny, świat duchów był dla nich największą rzeczywistością; unosili się w atmosferze jakby byli niematerialni i tylko od czasu do czasu wchodzili do ciała fizycznego. W tych warunkach nie byli absolutnie przygotowani do pracy nad materią. Tak więc ich ewolucja musiała przejść przez ten etap. Obecnie ludzie osiągnęli nadzwyczajne zdolności intelektualne, aby panować nad materią, ale równocześnie zapomnieli o istnieniu świata duchowego, przerwali z nim kontakt. U niektórych pozostało jeszcze wspomnienie, intuicja, ale większość zapomniała.

Istnieją dwie formy poznania: intelektualna i duchowa, tak więc lepiej jest jeśli można rozwinąć obydwie. Nie należy nigdy zapominać, że sama natura, to znaczy Inteligencja kosmiczna ma swoje spojrzenie na ewolucję ludzkości. Przewidziała ona rozwój istoty ludzkiej w dwóch kierunkach: materii i ducha. Ale ponieważ równoczesny rozwój w dwie strony w tym samym czasie jest bardzo trudny, dała człowiekowi wieki i tysiące lat, żeby poprzestawał na pracy tylko w jednym kierunku, pozostawiając jednak pewne otwarte drogi w inną stronę, żeby nie utrudniać jego rozwoju duchowego. Tak więc w obecnym czasie Duch kosmiczny zdecydował pozwolić ludziom rozwijać się w dziedzinie zmysłów: wzroku, słuchu, smaku, dotyku, itd... Pozwolił im zejść w materię, żeby ją posiąść, dotknąć ją, zbadać, poznać, a przede wszystkim pracować z nią.