Erhalten Sie Zugang zu diesem und mehr als 300000 Büchern ab EUR 5,99 monatlich.
"Postanowiła odważyć się tu i teraz. Postawi wszystko na jedną kartę bez jakichkolwiek szans na odwrót. Teraz się to stanie. Sama ta myśl sprawiła, że serce zaczęło jej walić w piersi jak szalone, a puls przyspieszył tak mocno, że nie była już pewna, czy w ogóle będzie mogła wydobyć z ust jakiś dźwięk. Myśl pędziła i pobudzała adrenalinę, która podsycała przyjemne mrowienie płynące z cipki i rozlewała je po całym ciele. Wywoływało to coraz większe podniecenie i nieodparte pragnienie rozkoszy."Daddy's Girl: Gdy Johnny próbuje udzielać swojej pasierbicy Louise rad dotyczących relacji z mężczyznami, w sposób naturalny przechodzi do wskazówek na temat seksu. Opisuje szczegółowo, w jaki sposób wywołuje u kobiety rozkosz, a rozmowa przynosi tylko jeden skutek: Louise zaczyna go pożądać. Ale jak ma uwieść własnego ojczyma, aby matka niczego nie zauważyła? Dziewczyna nie może dłużej tłumić swojej żądzy, dlatego postanawia zaryzykować wszystko.Daddy's Girl i dwie inne gorące serie spod pióra autorek LUST to prawdziwa uczta dla miłośniczek/ów zmysłowych doznań!Zbiór składa się z następujących serii:Nova 1: Spotkanie po latachNova 2: SokiNova 3: Pieprz i sólDaddy's Girl Daddy's Girl: akt drugi Lodowy Hotel 1: Lodowe Usta Lodowy Hotel 2: Języki Lodu Lodowy Hotel 3: Lodowe Klucze Lodowy Hotel 4: Pieśni Lodu i Pary -
Sie lesen das E-Book in den Legimi-Apps auf:
Seitenzahl: 155
Das E-Book (TTS) können Sie hören im Abo „Legimi Premium” in Legimi-Apps auf:
Emma Silver, Vanessa Salt & Alexandre Södergran
Lust
Dreszcze - 3 serie erotyczneTłumaczenie LUST
Tytuł oryginałuSpray - 7 opowiadań erotycznych (Compilation)
Zdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2021, 2022 Emma Silver, Vanessa Salt, Alexandre Södergran i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788728180914
1. Wydanie w formie e-booka, 2022
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.
Wychodząc przez ciężkie drzwi więzienia, Nova obiecała sobie, że jej stopa już tam nigdy nie postanie. Bezpowrotnie skradziono jej ostatnie trzy lata życia. Postanowiła zapomnieć o czasie tam spędzonym. Ale nie miała zamiaru wybaczyć tym, którzy ją tam wsadzili. Nigdy.
Zdawało się, że to było wieki temu, a jednocześnie jakby wczoraj. Zamaskowani i uzbrojeni mężczyźni wdarli się do sklepu jubilerskiego, w którym pracowała. Pojawili się znikąd, kiedy liczyła gotówkę. Pod względem utargu był to dobry dzień. Dostawca brylantów przywiózł przepiękne okazy z Antwerpii i Nova przyglądała im się uważnie na zapleczu wraz z właścicielem sklepu, Hansem de Goetz. Byli podekscytowani i mieli nadzieję, że kilku ich stałych klientów będzie równie zachwyconych. Kiedy skończyli, zamknęli klejnoty w sejfie – były zbyt cenne, by je trzymać na widoku, nie chcieli zostać obrabowani.
Nova była sama, kiedy pojawili się rabusie. Mężczyźni zdawali się wiedzieć, gdzie dokładnie szukać drogich kamieni. Była przerażona, ale udało jej się opanować panikę. Podczas gdy jeden z nich stał na czujce w sklepie, drugi wyprowadził ją na zaplecze, przystawiając jej broń do skroni. Nova była nauczona, że ma robić, to, co każą napastnicy. Otworzyła sejf, przekazała mężczyznom jego zawartość i pozwoliła się przywiązać do krzesła, po czym bandyci uciekli. Dopiero kiedy została sama, poleciały jej łzy. Pieprzone, uparte łzy. Płakała, ale zdecydowała, że tę wściekłość, która się w niej gotowała, dobrze spożytkuje.
Ponad kwadrans zajęło jej dotarcie do włącznika alarmu w składziku, gdyż przemieszczała się na krześle, do którego była przywiązana. Policja przyjechała i uwolniła ją po niespełna pięciu minutach. Po przesłuchaniu pojechała do szpitala, gdzie dowiedziała się, że poza tym, że jest w szoku, wszystko z nią w porządku.
Prawdziwego szoku doznała tydzień później, kiedy policja stwierdziła, że złodzieje musieli mieć pomoc z wewnątrz, ale Hans de Goetz miał doskonałe alibi, podczas gdy ona nie miała żadnego. I to właśnie ona była w sklepie w trakcie napadu. Czy dała znać mężczyznom, że droga wolna? Tylko Nova i de Goetz wiedzieli o dostawie tego dnia.
Mimo że nie przyznała się do winy, ława przysięgłych uznała ją za współwinną kradzieży po ośmiotygodniowym procesie. Nigdy nie znaleźli prawdziwych sprawców ani ich łupu, ale rzecznik prasowy policji stwierdził, że wyrok Novy był triumfem sprawiedliwości.
Nova miała w głowie tylko jedną myśl: dorwie tego, kto jej to zrobił. Skoro policja nie dała rady, ona sama będzie musiała znaleźć sposób, żeby się zrehabilitować.
*
Nova raczej nie należała do szczupłych, kiedy pracowała u jubilera. Czuła się dobrze w swoim ciele i nie miała wielkich planów na zmianę wyglądu. Jej ciemne loki miały w sobie urok, który zawrócił w głowie niejednemu mężczyźnie. Ale gdy siedziała w więzieniu, miała bardzo dużo wolnego czasu. Siłownia, która początkowo wydawała się zimnym i ponurym miejscem, wkrótce stała się jej najlepszą przyjaciółką. Wypracowała sobie nawyk, który zabrała ze sobą za mury.
Zamieniła swoje loki na krótką chłopięcą fryzurę i ufarbowała się na rudo. Była to nowa Nova, która postanowiła stawić czoła życiu i planom, które podjęła w więzieniu.
Dostała pracę w księgarni w centrum miasta i bardzo ją polubiła. Kiedy dzień pracy dobiegał końca, zwykle wracała do domu na przedmieściu i przeszukiwała internet. Potem szła do pobliskiej siłowni. Nigdy nie było tłumów – miejsce to nie było zbyt popularne – ale Nova i tak czekała, aż większość ludzi skończy i wyjdzie.
– Hej – powiedziała nonszalanckim tonem do Simona, blond wikinga, który wydawał się mieć takie same zwyczaje jak ona.
– Co tam? – spytał Simon i wrócił na stanowisko bez czekania na odpowiedź. Bardzo jej to pasowało. Nie przychodziła tam, żeby gadać.
Kiedy skończyła, nikogo już nie było. Wypiła resztkę wody z butelki, wytarła twarz i zabrawszy ze sobą ręcznik, opuściła maszyny i ciężarki. Przed pójściem do domu dobrze jej zrobi gorący prysznic.
Drzwi do męskiej szatni były uchylone i dochodził stamtąd odgłos lejącej się wody. Rozejrzała się dookoła, ale ciekawość zwyciężyła. Ostrożnie otworzyła drzwi, weszła do środka i zamknęła za sobą.
Drewniane ławki były sfatygowane, a wieszaki nad nimi były w podobnym stanie. W pierwszym pomieszczeniu były szafki, a dalej prysznice. Nova podkradła się bliżej i zobaczyła Simona stojącego pod jednym z nich.
Blond włosy, wcześniej zebrane w kok, teraz sięgały mu do ramion. Simon stał z pochyloną głową, woda masowała mu kark i plecy. Ramiona miał opuszczone. Napompowane mięśnie lśniły w zimnym blasku świetlówek. Gdy tak stał, pozwalając wodzie spłukać z siebie cały dzień, wydawał się całkowicie oderwany od rzeczywistości, pochłonięty myślami.
Nova obserwowała go – był taki męski, a jednocześnie taki obnażony. Simon odchylił głowę na bok, a potem na drugi. W tym momencie wydarzyło się jeszcze coś innego. Członek, zwisający dotąd między nogami, powoli się podniósł. Simon gładził się po udach, brzuchu i piersi. Objął dłońmi mięśnie klatki piersiowej i je ścisnął. Uszczypnął się w brodawki. Jęknął, ale po chwili uszczypnął się jeszcze mocniej.
Minęło tyle czasu, odkąd Nova widziała nagiego mężczyznę na żywo. Odkąd wyszła z więzienia, czasem się dotykała, ale nigdy tak naprawdę nie odczuwała pożądania. Nawet zdjęcia znalezione w sieci jej nie podniecały. Ale ten widok pobudził w niej wszystkie soki. Simon wyglądał tak pięknie i seksownie, kiedy się dotykał. Jego penis nadal rósł i po chwili stał na baczność, mimo że Simon jeszcze go nawet nie tknął.
Nova wsunęła rękę w spodnie od dresu. Palce wpełzły pod figi. Była rozgrzana i spocona po treningu, ale to jej nie przeszkadzało. Na widok tego mężczyzny zwilgotniała. Simon jedną ręką chwycił jądra i ścisnął je, co sprawiło, że penis jeszcze mocniej się napiął, wskazując w górę i lekko w bok. Nova chciała go wziąć do ust, ale wiedziała, że musi być cicho. W przeciwnym razie usłyszy ją, przerwie to, co robi, i każe jej się wynosić.
Simon oblizał wargi i napełnił usta wodą, aż pociekła po brodzie. Nova chciała go pocałować, chciała poczuć jego język w swoich ustach, chciała, żeby lizał jej piersi, gryzł sutki i żeby jego język wibrował w jej pępku, zanim znajdzie to, czego szukał, i wślizgnie się do jej mokrej cipki.
Ale zamiast tego użyła własnych palców. Wsunęły się do jej mokrego wnętrza i okrążały łechtaczkę, podczas gdy Simon potarł czubek penisa i rozsmarował na palcu kroplę preejakulatu. Prawie poczuła jego smak, gdy Simon wziął kroplę do ust i ssał palec, jęcząc i mocniej ściskając jądra.
Nova włożyła rękę pod koszulkę i złapała się za sutek. Ścisnęła go mocno i musiała się skoncentrować, aby być cicho. Och, jak dobrze! Drugą ręką nadal pobudzała łechtaczkę, mocniej i intensywniej, jednocześnie obserwując, jak Simon chwyta ręką penisa. Zaczął się powoli onanizować. Nadal mocno trzymał jądra, a językiem przesuwał po białych zębach i po ustach. Następnie puścił jądra i pieścił brzuch, znowu ściskając sutki, jeden po drugim.
Coraz głośniej jęczał w takt coraz szybszych i silniejszych ruchów. Nova też przyśpieszyła. Simon nie przerywał i oboje byli już tak blisko, tak niewiarygodnie blisko szczytowania.
Simon wystrzelił na podłogę z krzykiem i kontynuował, aż pulsowanie ustało. Nova doszła w tej samej chwili, całe ciało tętniło, kiedy Simon wyciskał ostatnie krople spermy, które wziął do ust. Nova także posmakowała swoich własnych soków i pomyślała, że oto była najbliżej uprawiania seksu z mężczyzną, odkąd trafiła do więzienia.
– Będziemy to musieli kiedyś powtórzyć – powiedział Simon, spoglądając prosto na nią.
– Ja… – Nova jąkała się, nie wiedząc, co odpowiedzieć.
– Myślałaś, że cię nie widzę? – spytał Simon.
– Ja tylko podziwiałam twoje mięśnie – rzuciła Nova, otrząsając się z szoku. –Dobrze ci się ćwiczyło?
– Bardzo – odparł Simon, śmiejąc się. – Szczególnie pod koniec.
Nova chciała zostać, chciała, żeby zaprosił ją do siebie, ale kiedy się odwróciła, dał jej odejść. Pozwolił jej zniknąć, ale przecież z pewnością się jeszcze spotkają.
*
Prawnik przekazał jej kopie nagrań z kamery w sklepie jubilerskim. Nie pomogły w jej uniewinnieniu, ale je zachowała, nie zamierzając pokornie przyjąć swojego losu.
Nova oglądała je kilkaset razy, dokładnie studiując każdy szczegół, każdy ruch. Wiedziała dokładnie, gdzie stała, kiedy rabusie wparowali do sklepu, jak wyglądała, jak reagowała na ich komendy. Ale nie potrzebowała nagrania, żeby przypomnieć sobie, jak się czuła i jak początkowa panika przerodziła się w zdecydowanie. Robiła, co jej kazali, jednak nie zamierzała być ofiarą. Nigdy. Sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem, ale nie pozwoliła się złamać bandytom. Wrobili ją, zrobili z niej kozła ofiarnego, ale tak naprawdę nie dopadli jej. Nie dotarli do niej, nie do jej wnętrza.
Zawsze kiedy wracała myślami do napadu, coś ją niepokoiło, coś nieoczywistego. Za każdym razem. Ale nie mogła załapać, co to było. Oglądała taśmę kolejny raz, ujęcie po ujęciu, ale niczego nie dostrzegła. Jednak nie mogła się pozbyć wrażenia, że coś przeoczyła. Kurwa!
Jeden z nich poruszał się w charakterystyczny sposób. Rozpoznała to. Trochę niezręcznie, chociaż nie mógł mieć więcej niż trzydzieści, co najwyżej trzydzieści pięć lat. Ale gdzie ona to już, do diabła, widziała? Niezliczoną ilość razy Nova robiła w głowie przegląd wszystkich ludzi, których zna, ale nie był to nikt z jej bliskich znajomych. Kiedy więc mogła spotkać tego mężczyznę?
Nova nie zbliżała się do sklepu jubilerskiego ani nawet to kwartału, w którym się znajdował. Nie kontaktowała się z Hansem de Goetz po wyroku. Co prawda on jej nie oskarżył, ale też jej nie bronił. Prawnik rozmawiał z nim wiele razy, ale de Goetz utrzymywał, że nic nie wie i nie rozpoznaje mężczyzn z nagrania.
Ale może nadszedł czas, żeby przeprowadzić wizję lokalną? Porozmawia znowu z Hansem i pokaże mu taśmę, wskaże mężczyznę, który zwrócił jej uwagę. Może sobie coś teraz przypomni. Zakładając, że w ogóle zechce z nią porozmawiać.
W sklepie stała ekspedientka, której Nova nie znała. Była ciekawa, czy ta sama osoba pracuje tu, odkąd Nova odeszła, czy może Hans miał trudności ze znalezieniem kogoś równie kompetentnego jak ona.
– Hans jest na lunchu z klientem – powiedziała ekspedientka.
– Czy wiesz, kiedy wróci? – spytała Nova.
– Mówił, że około drugiej. Mogę przekazać wiadomość.
– Dzięki, nie trzeba, przyjdę innym razem – odpowiedziała Nova, nie chcąc odstraszyć Hansa de Goetza, zanim zdąży z nim pomówić twarzą w twarz.
Postanowiła poczekać i zjeść lunch. Włoska knajpka za rogiem była jej ulubionym miejscem trzy lata temu. Nova zastanawiała się, czy są tam wciąż ci sami kelnerzy i czy ją rozpoznają teraz, kiedy jest szczupła i ma krótkie, rude włosy. Skierowała się do restauracji Antonia z mieszaniną ciekawości i zdenerwowania.
Laura Pausini śpiewała w tle, tak jak dawniej. Le Cose Che Vini. Biało-zielone obrusy wyglądały jak wtedy, podobnie jak większość kelnerów. Jednak nikt nie wydawał się zainteresowany jej obecnością. Jeden z kelnerów poprowadził ją do stolika przy oknie, wręczył jej menu i podał koszyk ze świeżo upieczonym chlebem oraz butelkę wody. Powiedział, że wróci za parę minut.
Nova obserwowała go, kiedy się odwrócił, żeby porozmawiać z nowymi gośćmi. Kelner nazywał się Gio, był ciemnowłosy, może był nawet prawdziwym Włochem. Miał włosy gęste i kręcone na karku. Musiał być mniej więcej w jej wieku i wyglądał na wytrenowanego – wnioskując z tego, co mogła dostrzec przez białą, nieco za dużą koszulę i czarne spodnie opinające mu tyłek.
Mignęły jej wspomnienia z poprzedniej nocy na siłowni i przypomniała sobie nagie ciało Simona, jego twardą erekcję tryskającą spermą na podłogę. Nie czuła popędu seksualnego w mamrze, a nawet po wyjściu, ale Simon chyba go przywrócił. Nova dotykała się jeszcze, kiedy przyszła do domu z widokiem Simona pod powiekami. Zanim położyła się spać, zajrzała do netu na jego profil na Insta, gdzie publikował selfie w różnych pozach. Jedno, pokazujące go w kąpielówkach, nie opuściło jej aż do chwili, gdy niedługo potem usnęła.
– Kiedy Gio wrócił, nawet nie spojrzała na menu, tylko zamówiła danie, którego nazwę pamiętała z dawnych czasów. Uśmiechnął się do niej.
– Czy mogę jeszcze czymś służyć? – zapytał Gio, jakby czytał jej w myślach.
– Nie tu i nie teraz, dzięki – odpowiedziała, nie wiedząc, co mu powiedzieć.
– A kiedy indziej i gdzie indziej? – Uśmiechnął się do niej, ale Nova nie mogła się zorientować, czy żartował.
– Coś w tym stylu – odpowiedziała krótko, ale z uśmiechem, który, miała nadzieję, pozostawiał obszerne pole do interpretacji.
Nova uśmiechała się jeszcze, jedząc makaron z roztopioną gorgonzolą i zastanawiając się, jak ciężko będzie musiała później ćwiczyć na siłowni, aby pozbyć się tych kalorii. Ćwiczyć, a potem wziąć prysznic. Może się wykąpie w męskiej szatni?
Spojrzała na zegarek i zorientowała się, że Hans de Goetz już prawdopodobnie wrócił ze spotkania. Skinęła na Gio, że chce zapłacić, a on za chwilę przyszedł z rachunkiem i terminalem płatniczym. Uśmiechnął się znowu, podając jej potwierdzenie – pewnie dlatego, że dała mu napiwek.
*
Hans de Goetz zdążył wrócił ze spotkania. Przez kilka sekund nie mógł jej rozpoznać i, jak jej się zdawało, zachwiał się lekko, kiedy w końcu ją skojarzył.
– Nova, jak dobrze cię znowu widzieć – powiedział bez emocji w głosie.
– Nieprawdaż? – odparła i skinęła głową do sprzedawczyni, która robiła wszystko, żeby wyglądać na bardzo zajętą przy kasie.
– Nova pracowała tu kilka lat temu – powiedział Hans do ekspedientki. – Elvira jest tu od około roku – kontynuował, zwracając się do Novy. – To prawdziwy skarb. Godna zaufania i … – Hans najwyraźniej szukał innego przymiotnika.
– Nieprzekupna? Uczciwa jak sam Pan Bóg? – podsunęła Nova. – Ja też taka byłam. Jestem. Chociaż niektórzy mi nie wierzyli.
– Nigdy nie mówiłem, że to ty. To policja i adwokat – stwierdził Hans de Goetz i spojrzał na nią z tą samą surową miną, którą przybrał, kiedy ją rozpoznał.
– Oczywiście – powiedziała Nova. – Dlatego miałam nadzieję, że mi pomożesz, Hans. Jestem przekonana, że bardzo chciałbyś znaleźć ludzi, którzy dokonali tego przestępstwa. A także ich łup. – To było raczej stwierdzenie niż pytanie. Nova nie sądziła, żeby to była kwestia oszustwa ubezpieczeniowego albo że Hans sam to zorganizował – chociaż była przekonana, że otrzymał odszkodowanie za skradzione przedmioty. Był zamożny, a sklep zdawał się prosperować równie dobrze jak przed rabunkiem.
– Oczywiście – przytaknął Hans i próbował się uśmiechnąć. – Oczywiście.
– W takim razie chcę ci coś pokazać – powiedziała Nova. Ani Hans, ani ona nie byli skorzy do pogaduszek, a to nie był czas, żeby to zmieniać.
– Okej – odparł wyczekująco, podczas gdy Nova wyciągnęła tablet, na którym miała skopiowane nagrania z kamer.
– Patrz uważnie – powiedziała.
– Widziałem to już sto razy – powiedział Hans po kilku pierwszych ujęciach.
– Może tak, ale to było dawno temu. Obejrzyj jeszcze ten jeden raz – powiedziała Nova i przysunęła się, żeby mogli razem oglądać. Skup się na tym facecie. – Nova wskazała jednego z napastników. – Widzisz, w jaki sposób się porusza?
– Co masz na myśli? Że się śpieszy?
– Nie, obydwaj się śpieszą. Ale popatrz, jak porusza się w bok.
Hans zmarszczył czoło i wyglądał, jakby próbował zrozumieć, o co jej chodzi.
– Spójrz, jak porusza ramionami. Czasem je unosi.
– Może – powiedział Hans bez przekonania. Spojrzał na Elvirę, która przysunęła się i spoglądała na ekran spoza nich.
– Tak – przytaknęła Elvira. – On porusza się dość charakterystycznie.
– Czy to ci kogoś nie przypomina?– spytała Nova.
– Nie – powiedział Hans i odsunął tablet. – Ani trochę.
– Ja też nie wiem – powiedziała Elvira. – Naprawdę.
W tej niepewności dostrzegła nikły przebłysk nadziei.
*
Nova była wyczerpana, kiedy wróciła wieczorem do domu. Ćwiczyła na siłowni, aby spalić gorgonzolę i makaron, który jadła na lunch, ale nie spotkała Simona na siłowni ani pod prysznicem. Zawiedziona szybko wróciła do domu i rzuciła się na kanapę przed telewizorem. Przerzucała kanały, ale jak zwykle nie mogła znaleźć niczego interesującego.
Poczuła coś w kieszeni i wyjęła kwit z restauracji Antonia. Już miała rzucić go na ławę, kiedy zobaczyła na nim odręczne pismo.
Twój uśmiech mnie rozbraja. Proszę, zadzwoń do mnie. Gio.
Nova nie wiedziała, czy to miał być żart. Ten cały Gio to była dziwna mieszanka Don Juana i zawadiackiej pewności siebie. Jakaś jej część niej nie miałaby nic przeciwko odkrywaniu, co kryje się pod tymi czarnymi spodniami kelnera. A inna część chciała wyrzucić ten papier do śmieci. Ale miał ładne pismo. I naprawdę seksowny tyłek.
Wykręciła numer i usłyszała automatyczną sekretarkę. Po chwili zastanowienia postanowiła podać tylko adres. Co się może stać poza tym, że może tu przyjść?
Była druga w nocy, kiedy zadzwonił dzwonek u drzwi. Włożyła szlafrok i zaspana poszła do przedpokoju. Spojrzała przez wizjer i zobaczyła parę brązowych oczu zwróconych w jej stronę. Odczepiła łańcuch i otworzyła drzwi.
– Obudziłem cię? – spytał Gio, wchodząc.
– Mniej więcej – powiedziała Nova. Jednak widok Gio w obcisłych dżinsach i skórzanej kurtce obudził ją. Jego tyłek był jeszcze seksowniejszy, niż go pamiętała – stwierdziła, idąc kilka kroków za nim do dużego pokoju.
– Chcesz coś do picia?
– W zupełności wystarczy mi woda – odparł Gio, stając pośrodku pokoju, a Nova poszła po wodę dla nich obojga. Podała mu szklankę. Wypił łapczywie, podczas gdy Nova powoli sączyła ze swojej. Kiedy skończył pić, chwycił szklankę, z której piła Nova, i odstawił ją na stół obok swojej. Zrobił krok w przód z wyciągniętymi rękoma, położył dłonie na jej biodrach i pocałował ją w usta.
Odpowiedziała na pocałunek. Jego usta były miękkie i ciepłe, i smakowały świeżą gumą do żucia. Kiedy Gio złapał ją w talii i przyciągnął do siebie, poczuła jego ciepło przenikające przez szlafrok. Szybko zsunął ręce na jej pupę i mocno ją ścisnął. Nova zarzuciła mu ramiona na szyję i jedną ręką pieściła jego ciemne włosy. Ich pocałunki były gorące i namiętne, tak jak się spodziewała po seksownym Włochu.
Dłonie Gio puściły jej tyłek i chwyciły w talii pod szlafrokiem. Luźny węzeł rozwiązał się sam, a szlafrok zsunął jej się z ramion, gdy chwyciła krawędź jego koszulki. Ściągnęła mu ją przez głowę, a jej szlafrok opadł na podłogę.
Nova stała goła przed Gio. Od lat nie była nago z mężczyzną. Może powinna być zdenerwowana, ale czuła się raczej podniecona. Dotknęła wytrenowanego ciała, co wcześniej trudno było ocenić przez za dużą koszulę, którą Gio miał w restauracji. Skórę miał ciepłą i gładką, a mięśnie twardo opierały się jej dłoniom.
Kiedy rozpinała spodnie Gio, mignął jej przed oczami obraz Simona. Chciała ujrzeć go nagiego, chciała poczuć jego penis w swojej dłoni, w ustach. Potrzebowała poczuć go w sobie. Jej cipka błagała o to i nie mogła się doczekać bzykania.
Zaplątała się przy suwaku, ale w końcu udało jej się rozpiąć rozporek spodni, które razem z bokserkami ściągnęła jednym ruchem w dół. Gio zrzucił buty, a skarpetki same zjechały, kiedy wyswobadzał się z dżinsów. Stał teraz równie nagi jak ona – i równie jak ona podniecony. Jego członek był grubszy niż penis Simona i Nova nie mogła powstrzymać się od chwycenia go, ścisnęła i poruszyła dłonią kilka razy w górę i w dół. Gio jęknął na jej dotyk, złapał jej piersi i ścisnął tak mocno, że aż westchnęła z przyjemności. Miała twarde brodawki, które Gio szczypał i wykręcał, aż Nova zawyła.
Drzwi od sypialni były otwarte. Kołdra leżała odsunięta na bok, tak jak ją zostawiła, kiedy wstała, żeby mu otworzyć. Powoli przemieszczali się w kierunku sypialni z zaplątanymi językami i dłońmi pieszczącymi ich ciała, po czym przewrócili się na łóżko.
Ręka Gio zsunęła się z biodra, przesunęła się wzdłuż uda na zewnątrz i z powrotem od wewnątrz. Szybko dotarł do celu, pieścił jej fałdy i drażnił ją, przesuwając palcem po krawędzi, aż w końcu dotarł do łechtaczki. Nova dyszała, gdy ją masował, krążąc palcami, na przemian lekko muskając i drażniąc mocniejszym naciskiem. Odrzuciła głowę do tyłu, czując, jak nadciąga pierwszy orgazm. Była tak wyposzczona, że wystarczył dotyk, aby doprowadzić ją do ekstazy. Gio włożył palce do ust i posmakował jej soków. Uśmiechnął się i pocałował ją, dając jej skosztować jej własnej słoności.
– Poliż mnie – powiedział Gio i stanął na czworaka, odwracając się do niej tyłem. – Proszę, poliż mnie.
Nova prawie doszła, gdy zobaczyła, jak Gio się przed nią ustawia, eksponując odbyt, który tylko na nią czekał. Nigdy coś takiego nie przyszło jej na myśl, kiedy fantazjowała o Gio czy o Simonie – ani o jakimkolwiek mężczyźnie. Mężczyzna, który chce, żeby lizać jego odbyt, ofiarujący swoje najintymniejsze części. Podziwiała jego tyłek i marzyła, by go chwycić i ściskać, ale ten widok przeszedł jej oczekiwania.
Chwyciła pośladki obiema rękoma i poczuła silne mięśnie, zaokrąglone jak u rugbisty. Gio poruszył biodrami i wypiął się bardziej. Nova pochyliła się, pocałowała go w pośladki, zbliżając się do odbytu. Niczego nie pragnęła bardziej, niż wsadzić język w jego dziurkę, ale nigdy przedtem czegoś takiego nie robiła. Najbardziej zakazany owoc był teraz otwarty przed nią i zapraszał do wejścia.
Nova ułożyła tam usta, składając je w kształt jego zwieracza, i złożyła w tym miejscu pocałunek, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Polizała jego odbyt językiem, kosztując go i tego nowego, niesamowitego smaku słonego piżma. Kiedy już zaczęła, nie mogła przestać. Wetknęła czubek języka tak daleko, jak się dało, liżąc odbyt Gio, słysząc, jak jęczy. Prosił o więcej, błagał ją, by nie przestawała. Tak jakby miała taki zamiar…
Rozsunęła dłońmi pośladki, żeby móc dostać się jeszcze głębiej. Smakował tak dobrze, tak męsko. Gio oparł twarz i ramiona na poduszce i przesunął ciężar ciała, łapiąc się za pośladki, żeby rozsunąć je jeszcze szerzej.
Zwieracz ściskał jej język, kiedy go wsuwała i wysuwała. Gio jęczał, gdy wpychała język i wyciągała go coraz szybciej. Dłoń trzymał na penisie, a Nova miała nadzieję, że nie zmarnuje spermy, strzelając na jej pościel.
– Chcę cię teraz pieprzyć. – Gio, jakby czytał w jej myślach. Odwrócił się i położył na plecach. Jego penis wskazywał sufit i wyglądał, jakby miał wybuchnąć po tej grze wstępnej. Spojrzała na niego i pomyślała, że było warto było tyle czekać, żeby teraz móc go mieć w sobie. Teraz nadrobi stracony czas.
Nova była tak mokra, że nie było żadnych problemów z wejściem. Usiadła na Gio okrakiem i uniosła się tak, że jego penis pocierał łechtaczkę i gładził ją, gdy kołysał nim do przodu i do tyłu. Opuściła się na niego i pozwoliła, by jego gruby pal wszedł w nią szybko i wypełnił ją całą. O kurwa, jak dobrze!
Ściskała mięśnie Kegla, za co Gio nagrodził ją głośnym jękiem. Nova podniosła się tak, że prawie się wyślizgnął, po czym znowu usiadła, tym razem jeszcze szybciej. Jego penis pędził tam i z powrotem, gdy Nova dosiadała go coraz mocniej. Czuła, jak jej ciało detonuje w małych boskich eksplozjach za każdym razem, gdy jego czubek dotykał jej punktu G.
Jej cipka przypominała czarną dziurę, która wciąga jego penisa i robi, co może, aby go tam zatrzymać. Nova była tylko narzędziem zaspokajającym głód czarnej dziury, gaszącym jej pragnienie – narzędziem pozbawionym własnej woli. Jeszcze bardziej przyśpieszyła i teraz była już blisko. Nic nie mogło jej powstrzymać.
Gio prawie zaryczał, dochodząc. Nova krzyknęła, szczytując, ale nadal się poruszała, pompując jego penisa. Chciała go wycisnąć do ostatniej kropli. Chciała jeszcze raz i znowu. Chciała go smakować, pić jego spermę, znowu polizać, zaprosić do swojej drugiej dziurki, chciała…
– Przestań – powiedział Gio i się zaśmiał. – Musisz przestać. Robię się bardzo nadwrażliwy tuż po.
– Przepraszam – powiedziała Nova. – Zapomniałam…
– Nie ma sprawy – odparł Gio. – Chodź tu. – Przyciągnął ją bliżej, tak że ich klatki piersiowe przylegały do siebie. Jego pocałunki były teraz delikatne, zupełnie inne. Pożądanie zastąpiła czułość, potrzebę – zaspokojenie.
I tak usnęli. Nova ześlizgnęła się w nocy i wylądowała obok Gio, opierając głowę na jego ramieniu. Obudziła się, kiedy wstał, mimo że zrobił wszystko, aby wymknąć się niepostrzeżenie.
Nova leżała, udając, że śpi. Pomyślała, że pewnie poszedł do łazienki umyć zęby palcem przed pierwszym porannym pocałunkiem. Ale on pozbierał ubrania i wyszedł z nimi do dużego pokoju. Obserwowała go przez podwójne drzwi, a kiedy się ubrał, poczuła ukłucie rozczarowania, że nie zjedzą razem śniadania. Ale czego się spodziewała? Spodobała mu się i miał ochotę na seks. On spodobał się jej i desperacko pragnęła tego samego. Oboje dostali to, czego chcieli. Koniec historii.